Choć był to jeden z najgorszych występów podopiecznych Diego Simeone w tym sezonie, udało im się przypieczętować awans do półfinału Ligi Europy. Trzeba jednak oddać Sportingowi, że gdyby nie kiepska skuteczność, spokojnie mógłby dokonać tego, czego Roma w dwumeczu z Barceloną. Teraz najważniejsze są jednak dwie kwestie: jutrzejsze losowanie oraz raporty medyczne Lucasa Hernándeza i Diego Costy, który zakończyli dzisiejsze spotkanie z kontuzjami.
12 kwietnia 2018 – José Alvalade
Sporting 1-0 Atlético Madryt
Bramki:
[1-0] Fredy Montero 28’
Żółte kartki: Stefan Ristovski, Fredy Montero, Bruno Fernandes, Rodrigo Battagia (Sporting); Fernando Torres, Jan Oblak (Atlético Madryt)
Sędzia: Milorad Mažić, Fredy Montero (Serbia)
Skład Sportingu: Rui Patrício; André Pinto, Sebastián Coates, Jérémy Mathieu (Radosav Petrović 26’); Stefan Ristovski (Seydou Doumbia 80’), Bruno Fernandes, Rodrigo Battaglia, Marcos Acuña; Gelson Martins, Bryan Ruíz (Rúben Ribeiro 70’); Fredy Montero
Skład Atlético Madryt: Jan Oblak; Juanfran, Stefan Savić, Diego Godín, Lucas Hernández (Šime Vrsaljko 46’); Vitolo (Ángel Correa 60’), Gabi, Saúl Ñíguez, Koke; Diego Costa (Fernando Torres 52’), Antoine Griezmann
Wstyd wychodzić na murawę jeśli się ma taki poziom prezentować.
Oczy krwawiły, żenada w wykonaniu naszych piłkarzy. Po obejrzeniu wtorkowej Romy, Liverpoolu i środowego Juventusu to Atletico dostałoby bęcki od każdej z tych drużyn. Dobrze, że nie gramy już w LM bo byłby wstyd i brak dobrego widowiska.
Mecz był słaby jak truskawki w maju. W połowie 2 połowy przełączyłem na Salzburg, zupełnie inny poziom 3 gole w 4 minuty i awans, a tutaj taki wstyd.
Wstyd komentować, awans wisiał na włosku ale mieliśmy furę szczęścia. Długo ze sobą walczyłem żeby nie przełączyć na Marsylię bo widowisko stało na najwyższym poziomie ale jakoś dobrnąłem do końca. Kogo obstawiacie w półfinale? Ja stawiam właśnie na Francuzów na nasze nieszczęście.