Pożegnanie Calderón: – Wspomnienia są wspaniałe. Fani zaakceptowali mnie i polubili na długo przed tym, jak zacząłem tu pracować. Pierwszy sezon był trudny i wymagający. Poznałem jednak Jesúsa Gila, w związku z którym mam dużo fajnych wspomnień. Obu nas cechowały mocne charaktery. Kłóciliśmy się, dyskutowaliśmy, ale bardzo ceniłem sobie relację z nim, bo była prawdziwą, męską znajomością. Pierwszego dnia powiedział mi, że jeśli chce się grać w tym zespole, trzeba dawać z siebie 110%. Drugi sezon był jednym z najlepszych w całej historii klubu. Gol z Albacete, który zapewnił mistrzostwo, był jednym z najpiękniejszych i najbardziej emocjonujących momentów w mojej karierze. Calderón to dla mnie wyjątkowe miejsce i na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach.
Czerwono-białe trybuny: – Nie ma potrzeby, by o to prosić. Stadion będzie jutro piękny. Fani zapełnią go do ostatniego miejsca, by obejrzeć ostatni ligowy mecz, choć najważniejszy pożegnalny pojedynek miał już miejsce w półfinale Ligi Mistrzów.
Przyszłość: – Zawsze powtarzam, że wszelkie dyskusje odbywają się po sezonie. W poniedziałek siądziemy z Bertą i Gilem i porozmawiamy o tym, czego możemy oczekiwać od kolejnego sezonu. Wspólnie będziemy szukać rozwiązań najlepszych dla wszystkich. Rozmawiałem już z najważniejszymi osobami w klubie, że mamy solidne podstawy, które od sześciu lat pozwalają nam konkurować z najlepszymi o najwyższe cele. Zmiana stadionu i nowa rzeczywistość wymaga jednak kolejnego kroku naprzód, byśmy w przyszłym sezonie mogli grać jeszcze bardziej spektakularnie, co jest niezbędne do zdobywania tytułów.
Obecny sezon: – Trudny i wymagający, zaczynając od porażki w Mediolanie i dwóch pierwszych meczów, które zremisowaliśmy, choć mogliśmy i powinniśmy wygrać. Od tamtej pory wiele działało na nasza niekorzyść. Zwłaszcza kontuzje takich zawodników jak Tiago, Augusto, Oblak, Moyá, Vrsaljko, Juanfran. Teraz stoimy przed ostatnim meczem w tym sezonie, mierząc się z przeciwnościami, które dotykały nas przez cały rok: tym razem zabraknie boków obrony. Nas to jednak tylko motywuje. W obecnych warunkach trudno o gorszego rywala niż Athletic, który chce zrobić wszystko, by zapewnić sobie miejsce w europejskich pucharach. Moi piłkarze wiedzą jednak czego od nich wymagam.
Źródło: „Marca”