Na spotkaniu z dziennikarzami pojawił się dziś Raul Garcia. Pomocnik Atletico Madryt bardzo zna drużynę Osasuny, bowiem jest przecież jej wychowankiem, a w poprzednim sezonie przebywał tam na wypożyczeniu. Dzięki swoim bardzo dobrym występom (33 mecze w La Liga, 5 goli i 7 asyst) sprawił, że Diego Simeone postanowił dać mu szansę i dziś urodzony w Pampelunie piłkarz jest ważną częścią drużyny Rojiblancos.
Co do jutrzejszego spotkania Hiszpan nie ma wątpliwości: – El Sadar to stadion, na którym za każdem razem jest wspaniała atmosfera. Fani mocno wspierają swój zespół i praktycznie zawsze trybuny wypełnione są po brzegi. Nie mam wątpliwości, że na starcie z nami nie ma już biletów i nasze poczynania będzie oglądał komplet widzów. Być może początek sezonu nie był dla nich najlepszy i mieli trochę problemów na wyjazdach, ale teraz jest już znacznie lepiej. Ich forma zwyżkuje, mają w swoich szeregach kilku świetnych zawodników i na pewno nie można ich lekceważyć.
– Wszyscy w klubie zdajemy sobie sprawę, że czeka nas naprawdę ciężki mecz. Jesteśmy gotowi na to starcie, bo naprawdę chcemy wygrać. Nasi rywale potrzebują punktów i na pewno od samego początku będą walczyć o każdą piłkę, by znaleźć gdzieś szansę na wygraną. Jeden błąd może nas sporo kosztować, więc musimy być skoncentrowani. Nie będę nikogo oszukiwał i szczerze przyznam, że wyjazdowe spotkania z Osasuną są tymi, których termin sprawdzam niemal od razu gdy tylko pojawia się kalendarz na dany sezon. To dla mnie ważny dzień, bo mam wiele wspomnień z tym klubem, ale na sentymenty nie będzie miejsca – dodał.
Odnośnie pierwszej porażki w tegorocznych rozgrywkach La Liga Raul Garcia powiedział: – Przeanalizowaliśmy mecz z Sociedad bardzo dokładnie. Oczywiście w ciągu tygodnia staraliśmy się wyeliminować błędy, ale nie wariowaliśmy na punkcie tej przegranej. Wszystko jest w porządku, chcemy wygrać w Pampelunie i zdobyć kolejne punkty. Jedna porażka na Vicente Calderon nie oznacza, że dzieje się coś złego. W końcu musiało to nastąpić.
Na koniec pomocnik Atletico Madryt wyznał: – Nie ma sensu mówić teraz o tym, co będzie za dwa miesiące. Naszym głównym celem pozostaje awans do Ligi Mistrzów i na koniec sezonu okaże się, czy nam się to uda. Jeżeli przy okazji zajmiemy drugie lub trzecie miejsce w tabeli to będzie super. Na pewno będziemy o to walczyć do ostatniej kolejki, ale jeśli nie uda się zdobyć wicemistrzostwa, to i tak nie będzie tragedii. Jeśli chodzi o czas, jaki spędzam na boisku, to staram się wykorzystać każdą daną mi minutę. Akceptuję decyzje trenera i jestem do jego dyspozycji. Każdy chce grać jak najwięcej, ale trzeba pamiętać, że najważniejsze jest dobro drużyny.
Ty się weź chłopie do roboty bo formy brak.