W minioną niedzielę Atlético oficjalnie pożegnało Calderón. Po zwycięstwie nad Athletikiem przyszedł czas na blisko godzinną fiestę, która dostarczyła wszystkim mnóstwo emocji.
Na murawie stadionie pojawili się zarówno obecni, jak i całe mnóstwo byłych graczy, którzy na przestrzeni ostatnich 51 lat reprezentowali czerwono-białe barwy. Znalazł się jednak jeden były piłkarz, który – pomimo zaproszenia – zdecydował się nie uczestniczyć we fieście z uwagi na szacunek do swojego obecnego zespołu.
Chodzi oczywiście o Raúla Garcíę. Hiszpan podczas swojego pobytu w Atlético zdobył serca fanów, stając się jedną z ikon najnowszej historii madryckiego klubu. Podczas niedzielnej fiesty miał razem z Simao i Assunçao trofeum Ligi Europy wywalczone w 2010 roku w Hamburgu. Pomocnik Athleticu, który otrzymał od Basków zgodę na wzięcie udziału w imprezie, odmówił wyjścia na murawę.
Doświadczony pomocnik obserwował wszystko z tunelu, którym piłkarze wychodzą na murawę Calderón. Stało się tak ponieważ Raúl García uznał, iż świętowanie razem z Rojiblancos byłoby nie fair w stosunku do Lwów, które tamtego dnia przegrały i spadły na siódmą pozycję, przez co ich udział w Lidze Europy uzależniony jest od wyniku finału Copa del Rey. Ponieważ jego koledzy nie byli w nastroju do żartów, on również nie zamierzał od nich odstawać.
Hiszpana, który ma na swoim koncie 329 meczów w barwach Atlético, zobaczymy jednak na Calderón w najbliższą niedzielę podczas „Finału Legendy”. Klub potwierdził dziś bowiem jego obecność. Warto dodać, że gdy Raúl García został w ubiegłą niedzielę zmieniony, schodząc z boiska uważał na to, by nie nadepnąć przypadkiem na widoczny na murawie herb Rojiblancos, zmieniając odpowiednio rytm swoich kroków.
Źródło: „Marca”
Przyzwoitość – kiedyś czymś normalnym, dziś trzeba przypominać o jej przykładach.