W niedzielnym meczu z Realem Saragossa po raz siódmy w tym sezonie do rzutu karnego podszedł Radamel Falcao. El Tigre wykonał tę 'jedenastkę’ bardzo pewnie i mógł się cieszyć ze strzelonego gola, podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach z Athletic Bilbao, Rayo Vallecano, Realem Valladolid, Betisem, Sevillą i Deportivo. Napastnik Atletico Madryt pokonał Roberto Jimeneza w niemal identycznym stylu jak Andresa Palopa – mocny strzał pod poprzeczkę w okolicach środka bramki.
Siedem rzutów karnych, jakie podyktowano na korzyść Rojiblancos w pierwszej połowie sezonu ligowego, to najlepszy wynik w całej La Liga. Po pięć 'jedenastek’ otrzymały drużyny Realu Madryt i Sevilli. Tym samym podopieczni Diego Simeone znajdują się w sytuacji o 180 stopni odwrotnej względem tego, co można było obserwować w poprzednich sezonach. Korzysta na tym na pewno Falcao, który dzięki trafieniom z rzutów karnych ma już dość spory dorobek bramkowy w obecnych rozgrywkach Primera Division – 18.
W całym poprzednim sezonie El Tigre do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodził 7 razy. Raz trafił do siatki w Lidze Europy (przeciwko Stade Rennes), a pięć razy w La Liga. Kolumbijczyk nie trafił tylko raz, w wyjazdowym meczu z Mallorcą (choć kilka minut później strzelił tam pięknego gola zza 'szesnastki’). Przeciwko Realowi Sociedad, Villarrealowi, Racingowi, Getafe i Mallorce (na Vicente Calderon) był już bezbłędny. Podsumowując, odkąd Falcao jest piłkarzem Atletico Madryt to z rzutów karnych ma skuteczność 13/14, a więc 93%.
A jak El Tigre wypada w porównaniu do Leo Messiego i Cristiano Ronaldo? Trzeba przyznać, że bardzo podobnie. Biorąc pod uwagę tylko rozgrywki ligowe, to napastnik Rojiblancos ma takie same statystyki jak gracz FC Barcelony – 12/13 wykorzystanych 'jedenastek’ (92,85%). Nieco lepiej wypada portugalski piłkarz Realu Madryt, ale to tylko dlatego, że strzelał nieco więcej rzutów karnych i u niego wygląda to tak: 16/17 (nieco ponad 94%). Pamiętajmy jednak, że o ile Falcao w europejskich pucharach nie zaliczył wpadki, o tyle Messi przestrzelił ważną 'jedenastkę’ z Chelsea, a Ronaldo nie trafił z Bayernem.
