W ostatnich dwóch edycjach Copa del Rey piłkarze Atlético odpadali na etapie ćwierćfinału, okazując się gorszymi od Barcelony i Celty. Tym razem przeciwnikiem podopiecznych Diego Simeone jest słabszy od nich Eibar, co nie oznacza jednak, że awans zrobi się sam. Kibice Rojiblancos wierzą, że pierwsza odsłona rywalizacji na Vicente Calderón przyniesie zaliczkę, dzięki której rewanż będzie tylko formalnością.
Po niedawnym losowaniu Pucharu Króla fani Colchoneros odetchnęli ze sporą ulgą. Los był bowiem łaskawy dla ich ulubieńców, nie dając im za rywala Realu lub Barcelony. Zamiast tego ekipa Cholo trafiła na Rusznikarzy, którzy mimo wszystko nie powinni sprawić klubowi znad Manzanares większych problemów. We wcześniejszych fazach do podopiecznych José Luisa Mendilibara uśmiechało się szczęście, gdyż pokonali oni kolejno Sporting Gijón i Osasunę.
W obu ekipach dają o sobie znać problemy zdrowotne, jednak większe powody do zmartwień wydają się mieć Baskowie. Zdziesiątkowana jest zwłaszcza ich linia obrony, przez co przynajmniej do lutego opiekun Eibaru musi wybierać spomiędzy zaledwie pięciu zdrowych obrońców. Jest to o tyle kłopotliwe, że między meczami z Atlético Rusznikarzy czeka ligowy pojedynek z Barceloną, a w niedalekiej przyszłości również z Valencią i Sevillą. Na razie jednak nie muszą się oni martwić o sytuację w Primera División, bowiem zajmują bezpiecznie dziewiąte miejsce i mogą skupić się na Copa del Rey, gdzie już teraz osiągnęli najlepszy wynik w swojej historii.
Rojiblancos marzy się awans do finału Pucharu Króla, który najprawdopodobniej zostanie rozegrany na ich Vicente Calderón. Po triumfie w maju 2013 roku podopieczni Diego Simeone odpadali kolejno w półfinale oraz dwukrotnie w ćwierćfinale. Zawodem była zwłaszcza ubiegła edycja, w której ich kosztem do półfinału awansowała Celta. Teraz ma być inaczej, bowiem jedenaste w historii zwycięstwo w Copa del Rey miałoby być pięknym pożegnaniem ze stadionem, który po sezonie zostanie zburzony.
AKTUALNA FORMA
Atlético Madryt:
vs. Betis 1-0 (Primera Divsión)
vs. Las Palmas 2-3 (Copa del Rey)
@Eibar 2-0 (Primera División)
@ Las Palmas 2-0 (Copa del Rey)
vs. Guijuelo 4-1 (Copa del Rey)
Eibar:
@Sporting Gijón 3-2 (Primera División)
vs. Osasuna 0-0 (Copa del Rey)
vs. Atlético Madryt 0-2 (Primera División)
@Osasuna 3-0 (Copa del Rey)
vs. Sporting Gijón 3-1 (Copa del Rey)
DOTYCHCZASOWEJ POJEDYNKI NA VICENTE CALDERÓN
6 lutego 2016 – Primera División
Atlético Madryt vs. Eibar 3-1
José Giménez, Saúl Ñíguez, Fernando Torres – Keko
30 sierpnia 2014 – Primera División
Atlético Madryt vs. Eibar 2-1
Miranda, Mario Mandžukić – Abraham Minero
19 stycznia 2002 – Segunda División
Atlético Madryt vs. Eibar 1-0
Diego Alonso
18 listopada 2000 – Segunda División
Atlético Madryt vs. Eibar 1-1
Salva Ballesta – Sendoa Agirre
PRZEWDYWANE SKŁADY
Atlético Madryt:
Absencje kilku graczy pierwszego zespołu od dłuższego czasu mocno zawężają Diego Simeone pole manewru. Chcąc nie chcąc, Argentyńczyk musi zatem traktować rozgrywki Copa del Rey dość poważnie, mogąc dać odpocząć tylko kilku kluczowym zawodnikom w każdym meczu. Tym razem wybór padł na Gabiego i Diego Godína, którzy mają być jak najbardziej wypoczęci na niedzielne ligowe starcie z Athletikiem Bilbao. Do pierwszego składu wracają m.in. Juanfran i Yannick Carrasco, którzy dbać będą o jak najlepszą grą w prawym sektorze boiska. Wydaje się, że jedyną wątpliwością co do wyjściowej jedenastki jest kwestia partnera Antoine’a Griezmanna, którym będzie albo Ángel Correa, albo Kévin Gameiro.
Eibar:
José Luis Mendilibar również ma niemały ból głowy jeśli chodzi o kontuzje swoich podopiecznych. Do jego dyspozycji pozostało bowiem tylko pięciu zdrowych obrońców, a w niedawnym meczu ligowym ze Sportingiem Gijón urazu nabawił się Asier Riesgo, co na jakiś czas zakończyło jego rywalizację z Yoelem Rodríguezem o miejsce między słupkami. Ponadto z kadry meczowej wypadli również Dani García i Nano, co w sumie redukuje liczbę możliwych rozwiązań do minimum. Doświadczony szkoleniowiec największe pole manewru ma w środku pola oraz na skrzydłach. Wiele wskazuje na to, że szansę pokazania się od pierwszych minut dostaną głodni gry Rubén Peña i Bebé.
ANTONIO MIGUEL MATEU LAHOZ (WALENCJA, WALENCJA)
39-latek sędziuje w Primera División od 2008 roku i ma na swoim koncie 163 mecze na tym poziomie rozgrywek. Atlético Madryt przegrało zaledwie 6 z 40 spotkań „pod wodzą” Mateu Lahoza, w pozostałych notując 17 zwycięstw i 7 remisów. Nie gorzej pod tym względem prezentuje się Eibar – wygrał on 4 z 6 pojedynków, których arbitrem był walencjanin. W obecnym sezonie sędzia ten prowadził wyjazdowe starcie Rojiblancos z Osasuną, które zakończyło się wygraną gości 3-0. Z kolei w poprzedniej kampanii „pod jego okiem” podopieczni Diego Simeone przegrali u siebie 2-3 rewanżową potyczkę z Celtą w ramach ćwierćfinału Copa del Rey.
Mateu Lahoz prowadził m.in. finał Copa del Rey w 2014 roku oraz jeden z meczów o Supercopa de España w 2012 roku. Sześć razy był rozjemcą podczas Derbi Madrileño i trzy razy „przewodził” El Clásico. Od 2011 roku jest arbitrem FIFA. Na swoim koncie ma pojedynki nie tylko w europejskich pucharach (Lidze Mistrzów i Lidze Europy), ale również w eliminacjach do Mistrzostw świata (2014 i 2018) i Europy (2012 i 2016). Hiszpan był także jednym z arbitrów, którzy gwizdali podczas zeszłorocznych Igrzysk Olimpijskich.
Od awansu na szczebel Primera División 39-latek pokazuje średnio 4,84 żółtej i 0,27 czerwonej kartki na mecz. Wato jednak odnotować, że w obecnym sezonie Mateu Lahoz nie wyrzucił jeszcze nikogo z boiska, przeciętnie wyjmując z kieszonki żółty kartonik 5,27 raza na spotkanie. Hiszpan z zawodu jest nauczycielem wychowania fizycznego.
TRANSMISJA NA ŻYWO
Canal+ Sport HD (od 19:10)