Niemoc Atletico trwa. Dzisiejszego wieczora an Estadio Vicente Calderon Los Colchoneros zremisowali z Realem Mallorca 1-1. Jako pierwsi na prowadzenie już w drugiej minucie meczu wyszli goście z wysp, którzy za sprawą Hemeda wykorzystali jedenastkę podyktowaną za zagranie ręką przez Silvio. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Atletico doprowadziło do wyrównania. Ten gol także padł po rzucie karny, który wykorzystał Radamel Falcao.
Przez całe 90 minut tego spotkania gospodarze byli stroną dominującą i znów wdał się we znaki wielki mankament tej ekipy w tym sezonie: skuteczność. Atletico ponownie miało sytuacji bramkowych jak na lekarstwo, jednak żadnej z nich nie udało się wykorzystać i był to już szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa. Także po raz pierwszy w tym tegorocznych rozgrywkach, Thibaut Courtois wpuścił bramkę broniąc na Vicente Calderon. Jedynym pozytywnym faktem tego spotkania jest to, że Atletico po trzech spotkaniach wreszcie strzeliło bramkę, której strzelcem został Falcao. Warto dodać, że Kolumbijczyk nie trafił wcześniej do siatki rywala przez ponad 450 minut.
Początek meczu był dość zaskakujący. Już w pierwszej akcji Mallorki sędzia podyktował rzut karny, po tym jak ręką w polu karnym zagrał Portugalski obrońca, Silvio. Egzekutorem jedenastki został Hemed, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
fot. Marca
Po utracie bramki Atletico Madryt zaczęło dominować nad rywalem. Po kwadransie gry swoją okazję miał Tiago Mendes. Środkowy pomocnik uderzał, mierząc w lewy dolny róg bramki. Piłkę po strzale Portugalczyka dotknął jeden z zawodników Mallorcy i futbolówka minęła bramkę gości. Chwilę później próbował Radamel Falcao, jednak został On zatrzymany przez Ivana Ramisa.
W 21 minucie meczu Los Rojiblancos przeprowadzili kolejną groźną akcje. Tym razem płaski uderzenie Silvio wybronił Aouate. Przez kolejny okres gry gospodarze dyktowali warunki, a Mallorca z trudem opuszczała swoją połowę.
Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy meczu świetną piłkę otrzymał Falcao. Kolumbijczyk wpadł w pole karne niczym czołg i po minięciu paru rywali został powalony na ziemię przez Ramisa. Sędzia bez zawahania wskazał na wapno, a do piłki podszedł sam poszkodowany, Falcao. Były zawodnik FC POrto spokojnie wykorzystał swoją szanse przełamując swą niemoc strzelecką.
Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 1-1. Po zmianie stron ponownie zaatakowali gospodarze. W 49 minucie meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Adrian Lopez. Hiszpan otrzymał idealną piłkę od Turana i znajdując z boku bramki Aouate uderzył potężnie, jednak tylko w boczna siatkę.
W 68 minucie meczu szczęścia próbował rezerwowy w tym spotkaniu, Jose Antonio Reyes. Hiszpan po indywidualnej akcji znajdując się na obrzeżu pola karnego mocno uderzył z lewej nogi, jednak po raz kolejny dobrą interwencją popisał się bramkarz Wyspiarzy.
Przez resztę spotkania Atletico prowadziło oblężenie pola karnego Mallorcy, jednak żadna z prób zagrożenia bramki gości nie przynosiła efektów. W 88 minucie meczu piłkę na głowę otrzymał Falcao, który próbował zagrać na długi słupek, jednak do futbolówki nie zdążył dobiec Diego.
Jeszcze w ostatnich minutach meczu sędzia podyktował rzut wolny po faulu na Pizzim w odległości niespełna 17 metrów od bramki Mallorcy. Wykonawcą tego stałego fragmentu gry został Diego, jednak strzał Brazylijczyka minął lewe okienko bramki. Do końca spotkania goście skutecznie bronili się przed atakami Atletico i mogli się cieszyć z trudno wywalczonego punkta.
Atletico Madryt 1-1 Real Mallorca
2′ Hemed (rz.k) 0-1
42′ Falcao (rz.k) 1-1
Atletico: Courtois; Silvio, Godin, Miranda, Filipe; Suarez, Tiago (53′ Reyes), Diego; Adrian (52′ Salvio), Turan (79′ Pizzi) i Falcao.
Mallorca: Aouate; Bigas, Ramis, Chico (70′ Victor), Cendros; Pina, Tissone, Tereja (45′ Alfaro); Nsue, Castro i Hemed (60′ Aki).
Seria trwa. Koke w następnym meczu musi wyjść na boisko, bo dla Mario Suareza miejsca na razie być nie powinno. Arda Turan to chyba obecnie nasz najlepszy gracz, lepszy nawet od Diego. Może dzięki karnemu Falcao się przełamie. Godin zaczyna schodzić z formą w dół. Ciekawie zagrał Reyes, szkoda marnowania Pizziego. Generalnie w czwartek zagramy na wyjeździe z Bilbao, które właśnie traci zwycięstwo z Valencią oczywiście w ostatnich minutach, bo Soldado inaczej nie strzela. Mimo wszystko nie można dać się ponieść emocjom i zwalniać już Manzano, bo myślę, że to nie do końca w 100% jego wina. Początek sezonu zwiastował… Czytaj więcej »
Czemu my nie mamy takiego fuksa, jak Valencia?
wielkie oczekiwania przedsezonowe, a jak już przychodzi co do czego to klapa… Ciężko będzie powrócić do pięknej gry gdy mieliśmy forlana, kuna, de gee, simao… Ciężko będzie wyjść z grupy LE, a patrząc na tą grę Atleti to raczej 6 miejsce będzie gigantycznym sukcesem… I pomyśleć że wyprzedzają nas takie „świetne” zespoły jak Levante czy Betis…. W Primera Division liczy się tylko Barca i Real, o LM walczą Sevilla i Valencia…. A my to raczej nawet do LE nie wejdziemy…. Tragedia….
@piterosky ta moze od raze spadniemy do segunda co?
Jak mnie wkur****a tacy pesymisci.
Levante na majstra idzie. A tak serio to odpadną za kilka kolejek.
W ogóle Lavente wymiata, jak i Raul Garcia który nie wiem jakim cudem gra dobrze . O Rooo. A co do meczu , cóż jak ktoś to powiedział mamy jakiegoś pecha na plecach, q po 2 taka maszyna jak Atletico dziś czy jutro musi zacząć działać.
/Pilnuj orografii i interpunkcji. Słownik nie gryzie – Shy.
Motta odszedł z Atletico zrobił furorę w serie A. Bangea po roku wrócił do Valencii i został objawieniem ligi. Teraz RG wyraźnie odżył. No cóż, widać że Atleti to nie klub dla środkowych pomocników.
Niestety już wszystko prawie do normy wróciło real i barcelona odpowiednio 2, 3 miejsce, a za może 2 kolejki 1,2 Ronaldo, Messi po 10 goli na pierwszym w bramkach. Szkoda.