Pretemporada Atlético trwa już ponad tydzień. Podczas kilkunastu dotychczasowych treningów nie było jednak ani jednego ćwiczenia, które Diogo Jota wykonywałby w odosobnieniu. Młody piłkarz, który w poprzednim sezonie niesłychanie błyszczał w barwach Paços de Ferreira, stał się bowiem kolejnym podopiecznym Tiago. 19-latek nie mógł trafić lepiej.
Doświadczony pomocnik jest najlepszym nauczycielem i krok po kroku pomaga swojemu rodakowi zaadaptować się do nowego zespołu tak szybko jak to tylko możliwe. Nie dziwi zatem to, że skrzydłowy nie odstępuje starszego kolegi nawet na krok.
Biorąc pod uwagę różnicę wieku – Tiago ma 35, a Diogo Jota 19 lat – środkowy pomocnik jest dla nowego nabytku Rojiblancos kimś w rodzaju ojca. Gdy ćwiczenie wymaga pracy w parach, ta dwójka zawsze odnajduje siebie nawzajem. Kiedy 19-latek nie rozumie jakiegoś polecenia, zwraca się o wytłumaczenie do blisko dwa razy starszego rodaka. Co by się nie działo, Diogo Jota doskonale wie gdzie szukać wsparcia i pomocy. W tym miejscu należy jednak dodać, że w rolę tłumacza równie chętnie wciela się Filipe.
Niemniej Tiago pomaga Diogo Jocie nie tylko na boisku. Doświadczony pomocnik jest przewodnikiem 19-letniego piłkarza również w szatni, podczas klubowych kolacji oraz podczas czasu wolnego w hotelu. Nie potrzebuje opaski kapitana, aby były gracz Paços de Ferreira wiedział, że w każdej chwili może zwrócić się do niego z pytaniem lub prośbą o pomoc. 35-latek doskonale rozumie bowiem młodszego kolegę, gdyż on sam zawitał do wielkiego futbolu w tym samym wieku.
Bezcenna rola Tiago nie wynika jedynie z uwagi na fakt pochodzenia z tego samego kraju. W całym pierwszym zespole nie ma nikogo z dłuższym stażem w klubie z Vicente Calderón, w którym 35-letni piłkarz przebywa od 8 stycznia 2010 roku. Dlatego też starszy rodak jest dla Diogo Joty przykładem do naśladowania i autorytetem, od którego czerpie on odpowiednie zachowania.
Lista piłkarzy, których pod swoimi skrzydłami wychował już Tiago jest spora. Jednym z nich jest Koke. Choć wychowanek Colchoneros jest w pierwszej drużynie tylko nieco krócej niż były piłkarz Juventusu, to zawsze powtarza, że doświadczony pomocnik bardzo pomagał mu w stawianiu swoich pierwszych kroków w dorosłym futbolu. To dzięki jego wsparciu tak szybko odnalazł się w szatni i to z uwagi na tę pomoc zarówno on, jak i inni gracze wołają na niego Kokinho.
Tiago pomagał także m.in. Antoine’owi Griezmannowi, którego początki w Atlético nie były łatwe i który musiał czekać blisko pół roku na przebicie się na stałe do wyjściowej jedenastki, oraz Yannickowi Carrasco, któremu radził nawet kiedy należy się zatrzymać by rozdać fanom trochę autografów i pozować do zdjęć. Diogo Jota – bez względu na to, czy ostatecznie dostanie swoją szansę, czy też zostanie wypożyczony – z pewnością będzie dozgonnie wdzięczny 35-latkowi za opiekę i cenne rady, z których korzystać będzie przez całą swoją karierę.