Fran Merida to młody człowiek, głodny sukcesów z aktualnym klubem. Mimo, iż podstaw piłkarskich uczył się w katalońskiej szkółce piłkarskiej – La Masia, serce Frana od dawna bije dla Atletico.
– Zdaje sobie sprawę, że wiele rzeczy mogę poprawić. Mam jednak sporo czasu, jestem młody i mogę wiele się nauczyć.
Na nowy, 2011 rok, Fran Merida prosi przede wszystkim o zdrowie: „Chciałbym prosić o zdrowie dla wszystkich. Zakończenie sezonu na pozycji, która dała by nam miejsce w Lidze Mistrzów. Jeli to zrobimy, wszyscy będziemy bardzo szczęliwi.”
„11” Atletico podkrela, iż jest zadowolony z tego, iż jest częciš drużyny: Jestem bardzo szczęliwy w Madrycie. Jestem w klubie, w którym chciałem być od zawsze. To mój pierwszy rok tutaj. Czuję się zaszczycony, ponieważ jestem częciš zespołu.
O sytuacji klubu w rozgrywkach ligowych mówi: „Powinnimy być zadowoleni, gdyż jestemy bliscy pozycji gwarantujšcej grę w Lidze Mistrzów” – twierdzi.
Merida wypowiedział się także w kwestii tych elementów piłkarskiego rzemiosła, które w ostatnim czasie w Atletico nie funkcjonowały prawidłowo: „Zawsze jest co do poprawienia. Zespół pracuje dobrze, choć popełnialimy błędy które kosztowały nas utratę punktów. Po powrocie z urlopu na pewno poprawimy te elementy.”
– Fani muszš w nas wierzyć. Pokazalimy, że możemy pokonać wszelkie trudy, które nas spotkały w ubiegłym roku i zagralimy w trzech finałach w 2010 roku – zakończył wychowanek FC Barcelony.