Pierwsze treningi w ośrodku szkoleniowym już za nami. Piłkarze otrzymali zgodę na przeprowadzenie zajęć indywidualnych na świeżym powietrzu. Mimo przerwy w treningach drużyna wydaje się dysponować całkiem niezłą formą. Na szczególną uwagę zasługuje Jan Oblak, golkiper Atletico Madryt mimo przestoju w rozgrywkach porusza się jak kot!
Zawodnicy Rojiblancos odbyli już swój pierwszy trening po przerwie związanej z pandemią koronawirusa. Jedyną osobą wyłączoną z treningów okazał się Renan Lodi, który ze względu na pozytywny wynik testu pozostaje w kwarantannie. Drużyna przestrzegała wszelkich środków ostrożności. Wytyczony został sposób poruszania się po boisku oraz określono odstępy, które zachowywać muszą trenujący zawodnicy. Fragmenty zajęć opublikowane zostały w oficjalnych mediach społecznościowych klubu. Jedno z nagrań poświęcone zostało w całości bramkarzowi Atletico, Janowi Oblakowi.
https://twitter.com/Atleti/status/1259106655561830406
Wczoraj odbyła się już druga sesja treningowa. Zawodnicy ćwiczyli zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej. Sytuacja związana z wymogami treningowymi jest jednak trudna dla piłkarzy Atletico. Krótkiego wywiadu na ten temat udzielił Thomas Partey.
– Było zupełnie inaczej. Z początku trochę cierpieliśmy, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego treningu i utrzymywania odstępu między sobą, ale przyzwyczaimy się do tego. W tej sytuacji musieliśmy się do tego przyzwyczaić. Dotychczas trenowaliśmy w domu. Problem polega na tym, że nie byliśmy w stanie dotknąć piłki i grać w grupach, ale wiemy, że musimy stopniowo iść w kierunku powrotu do normalności.
Hector Herrera oraz José María Giménez o powrocie na boisko.
– Czuje się szczęśliwy. Wiadomo, że najbardziej lubimy grać w piłkę. Jednym ze sposobów na to jest trening. Jestem szczęśliwy, ponieważ jest to wyraźny przykład, że sytuacja się poprawia i że krok po kroku powracamy do tak pożądanej normalności. Praca, którą wykonaliśmy przez 50 dni w towarzystwie osób odpowiedzialnych za przygotowanie fizyczne, była całkiem dobra, więc nie było takiego problemu z poruszaniem się. W małych przestrzeniach, takich jak te w domu, nie możesz mieć kontaktu z piłką. Osobiście mam się dobrze, muszę dostosować się do zasad, aby móc powrócić z pełną gotowością. – mówi Hector Herrera.
– Bardziej niż zdenerwowany byłem zaniepokojony. Wiedziałem, że w końcu tu dotrę, by trenować, widzieć moich kolegów, piłkę na boisku… było we mnie wiele emocji. Po tak długim okresie bez gry czujesz to w nogach, ale było bardzo przyjemnie. – dodał Josema.
źródło: atleticodemadrid.com, twitter.