Kibice, którzy liczyli, że Atlético odbije sobie na Butarque porażkę z Chelsea, są na pewno bardzo zawiedzeni. Piłkarze Simeone rozczarowali na całej linii, przez cały mecz jakby wyczekując tylko końcowego gwizdka.
Udanych akcji było jak na lekarstwo, nie mówiąc o celnych strzałach, których obie drużyny oddały zaledwie pięć. Gospodarze potwierdzili, że są w tym sezonie bardzo zgrani w defensywie, choć z drugiej strony przeciwko tak dysponowanym Rojiblancos nie mieli zbyt trudnego zadania. W sporadycznych momentach zagrożenia swoje zespoły ratowali Cuéllar i Oblak. O ile dla Pepineros ten remis jest jak zwycięstwo, o tyle Atlético musi traktować go jako porażkę.
Po zwycięstwie Sevilli piłkarze Simeone spadli na trzecie miejsce w tabeli. Jutro mogą jednak zostać wyprzedzeni przez Valencią (bardziej prawdopodobne) i Betis (mniej prawdopodobne). Po przerwie na reprezentacje Rojiblancos czeka bardzo trudny test: 14 października podejmą u siebie Barcelonę.
Leganés 0-0 Atlético
Gole:
–
Żółte kartki:
48’ Pérez (Leganés)
77’ Szymanowski (Leganés)
89’ Vrsaljko (Atlético)
Sędzia: Gil Manzano (Don Benito, Estremadura)
Wyjściowy skład Leganés: Cuéllar – Zaldua, Mauro, Siovas, Raúl – Brašanac, Pérez – Eraso, Gabriel, Szymanowski – Beauvue; Trener: Garitano
Przeprowadzone zmiany:
46’ Zszedł Brašanac, wszedł El Zhar
75’ Zszedł Gabriel, wszedł Gumbau
81’ Zszedł Beauvue, wszedł Amrabat
Wyjściowy skład Atlético: Oblak – Giménez, Savić, Godín – Correa, Thomas, Saúl, Gabi, Koke – Vietto, Griezmann; Trener: Simeone
Przeprowadzone zmiany:
54’ Zszedł Correa, wszedł Carrasco
62’ Zszedł Vietto, wszedł Correa
67’ Zszedł Griezmann, wszedł Vrsaljko
Frekwencja: 11 454 kibiców
Wygląda to fatalnie. Atletico od początku sezonu notuje bardzo dużo bezpłciowych meczów przeplatając je jedynie od czasu do czasu lepszymi jak ten z Sevillą. To jest dramat, nie ma żadnego pomysłu na grę. Cholo dużo zmienia tak jakby sam nie do końca wiedział na co się zdecydować. Jeśli tak dalej pójdzie to odpukać wylecimy z LM jeszcze w fazie grupowej, a i marne 3 miejsce w lidze będzie odległym punktem na horyzoncie. Przesadzam? Być może, ale taka gra a właściwie jej brak do niczego dobrego nie prowadzi.
@Chilmos – trochę przesadasz. Po kole (oceniam grę, nie wynik): – Girona -> słabo – LasPalmas- bardzo dobrze – Valencia – dobrze – Roma – bardzo dobrze – Malaga – przeciętnie – Bilbao, Sevilla – bardzo dobrze – Chelsea, Leganes – słabo Także bezpłciowych meczów naliczyłbym 2 (Girona i Leganes; na tle Chelsea każdy może zagrać słabiej). Myślę, że dzisiaj zawiodła głównie kondycja, ale też swoje dodała kompletna zmiana ustawienia. Poza tym widać, że Griz trochę zszedł z formy, Correa zmęczony i nie na swojej pozycji, Koke oddychał rękawami. Zdarza nam się z reguły kilka takich meczów w sezonie i… Czytaj więcej »
@Chillmos. Rok temu wiele osób (w tym ja) narzekało, że Cholo wciąż robi to samo, pomimo braku efektów, więc nawet jeśli zmiany nie okazują się trafione, to dają kolejne wnioski. Gra była najsłabsza z możliwych, więc już gorzej nie będzie. Teraz przerwa na reprezentacje, gracze awansują na Mundial, urosną na duchu, Oblak dalej będzie Supermanem i mamy optymistyczną perspektywę.
Właśnie ten mecz pokazał, że potrzebne są rotacje i ciągła presja zmienników. Taki Saul uznał, że ma skład za nazwisko i słusznie uznał i forma w dół. Inna sprawa to w ataku u nas jest dno i dwa metry mułu. Jak nawet coś strzelimy to po błędzie przeciwnika a nie z wypracowanej akcji. Podtrzymuję dalej: nasza forma to równia pochyła.
O trafności transferów graczy ofensywnych przemilczę, bo to już jest dramat, a przy 9 to każdy transfer od czasu Villi to jedno wielkie nieporozumienie.
@FanMayor ale patrząc z perspektywy punktowej wygląda to gorzej. Na przykład taki mecz z Romą, wizualnie mógł się podobać, ale co z tego skoro kończymy go tylko z 1 pkt. Sama ładna gra do niczego nie zaprowadzi. Potrzebne jest wbijanie konsekwentnie tego 1:0 nawet przy słabej grze. W każdej formacji jest coś nie tak. Mieliśmy najlepszą defensywę w Europie, która z czasem zdaje się być coraz bardziej dziurawa i niepewna. W środku nie mamy zawodników, którzy będą dobrze kreować grę, rozgrywać, albo jak trzeba sami przedrą się przez defensywę przeciwnika. No i atak. Już nawet Griezmann tak ochoczo nie chce… Czytaj więcej »
@Chillmos Rozumiem o co Ci chodzi, ale jeśli ma to nas doprowadzić do upragnionego triumfu w LM, to warto zaryzykować. Zresztą dziś problemem nie było ustawienie, a niemożność rozbicia szyków obronnych Leganes. Punty i tak gdzieś trzeba stracić, a nad jesteśmy w czołówce i ten remis nam nie przeszkodzi w zdobyciu kolejnego podium ligowego.
@Manian Miejmy taką nadzieję. Oczywiście nie jestem typem osoby, która przekreśla szanse drużyny na zdobycie jakiegoś celu po kilku meczach, a tym bardziej po porażkach. Po prostu wyrażam zaniepokojenie pewnymi kwestiami analizując drużynę na przestrzeni kilku lat.
Jaki upragniony tytuł? Jakie zmęczenie? Przy takim zaangażowaniu jak wczoraj piłkarze z Cholo na czele powinni wracać z buta do domu. Ratuje ich tylko pozycja w tabeli. Już w III lidze na którą czasami chodzę, widzę lepsze akcje ofensywne. Na zmiany dokonane szkoda nawet strzępić ryja. Zmieniamy trzech ofensywnych graczy, a wprowadzamy Torresa,Vrsaljko. Gramy w drugiej linii czterema środkowymi pomocnikami, a w ataku z Torresem i Carrasco. To jest jawna kpina. W żadnym wypadku nie kwapiliśmy się do strzelenia bramki. Pod koniec meczu, rozgrywamy sobie piłkę na środku boiska jak gdyby nigdy nic, a z przodu Carrasco i Torres są… Czytaj więcej »
Nie ma co przeżywać tego meczu. Był to koniec wrześniowego maratonu i piłkarze mogli być zmęczeni. Zresztą w poprzednim sezonie wszyscy widzieli, że ta drużyna potrzebuję wzmocnienie, przez zakaz ich nie dostała. Nie wiem więc, skąd u niektórych zdziwienie średnią postawą. Co do zmian, to wydają się one logiczne. Karaś musiał wejść na boisko, bo był najlepszym ofensywnym graczem. Torres wszedł, bo skoro nie umieliśmy przebić się przez ich mur, to graliśmy długą piłkę, fajnie by ktoś mógł powalczyć w powietrzu, Sime na boisku? Próba rozciągnięcia gry, w drugiej połowie piłkarze grali na FIlipe, którego nie było. Zejście Griz? Przecież… Czytaj więcej »
@johny – o nie, nie, nie! Mów co chcesz, ale Mandżur był idealnym napastnikiem dla nas i na ile grał, na tyle się prezentował. Dalej pamiętam jego start u nas i wolę walki. Nieporozumieniem to była jego odsprzedaż.
@Gofer Mandzur miał świetną pierwszą połowę sezonu, w drugiej był słaby. Villa był natomiast regularny, jak na cenę za ją przyszedł.