Atlético skromnie wygrało z Getafe 1-0, dzięki czemu na co najmniej dwie godziny zrówna się w tabeli ligowej z Barceloną. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił już w drugiej minucie meczu Fernando Torres po idealnej centrze Yannicka Carrasco. Goście dopisać mogą sobie w lidze kolejne trzy punkty, choć zwycięstwo okupili kontuzją wspomnianego już Belga, który po godzinie gry musiał opuścić boisko na noszach, a także zawieszeniem Giméneza, który z powodu kumulacji żółtych kartek nie zagra za tydzień z Villarrealem.
Trener gospodarzy zgodnie z przewidywaniami mediów zdecydował się na wystawienie w wyjściowym składzie Moi Gómeza oraz Karima Yody. Pomimo kłopotów ze zdrowiem w środku tygodnia, Yannick Carrasco posłany został przez Diego Simeone na plac gry od pierwszej minuty, a po jednorazowym występie na pozycji stopera, do linii pomocy powrócił Saúl Ñíguez.
Już w drugiej minucie spotkania, jeszcze zanim kilka tysięcy kibiców Getafe oraz kilkudziesięciu sympatyków Atlético zdążyło się wygodnie rozsiąść na swoich miejscach, goście otworzyli wynik. Po otrzymaniu podania zwrotnego od Saúla na wysokości linii środkowej lewym skrzydłem popędził Carrasco. Po przebiegnięciu kilkunastu metrów belgijski pomocnik posłał po ziemi w pole karne idealne dośrodkowanie pomiędzy stoperów i bramkarza, a zamykający akcję Fernando Torres z paru metrów wpakował piłkę do siatki. Hiszpan zanotował tym samym trafienie numer 101 w oficjalnych meczach rozegranych dla Atleti, w klasyfikacji najlepszych strzelców Los Rojiblancos zrównując się z Sergio Agüero.
Już parę minut później po starciu z Sarabią na murawę runął kapitan Atlético, Gabi. Wychowanek Getafe potraktował korkami ścięgno Achillesa starszego z Hiszpanów, którego reakcja sugerowała najgorsze. Simeone posłał na rozgrzewkę Ólivera Torresa i Kranevittera, a dołączenie Gabiego do bardzo szybko wydłużającej się listy kontuzji w szeregach gości zdawało się realną możliwością, jednak po kilku chwilach środkowy pomocnik otrząsnął się z urazu i powrócił do gry.
Obrona Los Rojiblancos przysnęła na chwilę w 9. minucie pozwalając gospodarzom na skonstruowanie akcji, którą Sarabia zakończył strzałem. Pomimo, że ten był niecelny, Jan Oblak wolał nie ryzykować i czubkami palców sparował futbolówkę na rzut rożny. Precyzyjnym podaniem z własnej połowy Gabi obsłużył w 13. minucie dobrze ustawionego Torresa, który w sytuacji sam na sam z golkiperem gości pomylił się jednak i z kilkunastu metrów posłał futbolówkę daleko obok słupka. Mocnym strzałem z lewego narożnika „szesnastki” kilkadziesiąt sekund później zaskoczyć Guaitę próbował Carrasco, choć bramkarz gospodarzy dobrze poradził sobie z uderzeniem piąstkując je przed siebie.
W ciągu niemal dwóch następnych kwadransów gry żadna ze stron nie wykreowała sobie godnej uwagi sytuacji. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy pełnię umiejętności nabytych w czasach gry w szkółce Barcelony zaprezentował Víctor Rodríguez, spektakularnie przewracając się w polu karnym Oblaka, jednak niewzruszony całą sytuacją arbiter nakazał dalszą grę. Kilkadziesiąt sekund później po raz drugi tego wieczora brzydkiego faulu na Gabim dopuścił się Sarabia, choć i tym razem sędzia wykazał się sporą pobłażliwością, nie decydując się na ukaranie młodego Hiszpana żółtym kartonikiem.
Jeszcze przed przerwą oportunistycznym uderzeniem z lewego narożnika pola karnego prowadzenie gości spróbował podwyższyć Carrasco, ale wolej Belga zablokowany został przez jednego z zawodników gości. Były skrzydłowy przydatny okazał się także po drugiej stronie boiska, gdy kilkadziesiąt sekund później skutecznie zablokował uderzenie Pedro Leóna z rzutu wolnego z odległości około 30 metrów.
Zamiana stron przyniosła zupełną odmianę boiskowych wydarzeń. Atlético, które wydarzenia w pierwszej odsłonie miało pod umiarkowaną kontrolą, po przerwie całkowicie oddało inicjatywę gospodarzom, długimi fragmentami nie opuszczając nawet własnej połowy.
To, czego udało się uniknąć w pierwszej części spotkania Gabiemu, dosięgnęło w 52. minucie Yannicka Carrasco. Belg starał się zablokować dośrodkowanie Damiána Suáreza z prawego skrzydła, jednak siła, z jaką futbolówka leciała w kierunku pola karnego Oblaka sprawiła, że stopa reprezentanta Diables Rouges przy twardym kontakcie z ziemią przybrała bardzo nienaturalnego ustawienia. Skrzydłowy Atleti padł na murawę i kilka minut później w bólu opuścić musiał ją na noszach. Zawodnika zastąpił Óliver Torres, a późniejsze badania wykazały, że były piłkarz Monaco doznał zwichnięcia zewnętrznego więzadła bocznego prawego stawu skokowego prawej kostki II klasy i wypadnie z gry na mniej więcej trzy tygodnie.
W 58. minucie w pole karne Guaity wbiegł Koke i po otrzymaniu podania od Griezmanna z linii bocznej „szesnastki”, strzałem z ostrego kąta starał się zaskoczyć golkipera gości, ale ten bez większych problemów złapał futbolówkę. Jedenaście minut później podanie z prawego skrzydła w polu karnym idealnie skontrolował Pedro León, ale zanim zdążył się obrócić i oddać strzał, piłkę wybił przed siebie Juanfran. Piłka spadła pod nogi Víctora Rodrígueza, którego strzał po drodze zahaczył jednego z piłkarzy gości, po czym arbiter podyktował rzut rożny. Jan Oblak dośrodkowanie Pedro Leóna wybił pięściami przed siebie, a Damián Suárez – mając zapewne w pamięci swoją bramkę przeciwko Rayo Vallecano w zeszłym sezonie – z kilkudziesięciu metrów próbował zaskoczyć słoweńskiego bramkarza. Uderzenie Urugwajczyka, jak zresztą wszystkie pozostałe próby graczy Azulones okazało się niecelne i wylądowało w trybunach.
Parę minut później do dogodnej sytuacji strzeleckiej doszedł Saúl Ñíguez, ale Hiszpan „główki” po dośrodkowaniu Koke z rzutu wolnego nie potrafił skierować w światło bramki, podobnie jak Sarabia w 76. minucie po strzale z około 30 metrów. Świetną okazję na podwyższenie wyniku miał w drugiej minucie doliczonego czasu gry wprowadzony kilka chwil wcześniej Ángel Correa. Młody Argentyńczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Guaitą, ale ostatecznie spanikował i około dziesięć metrów przed bramką Getafe zamiast strzelać postanowił podać do Juana Rodrígueza, który wybił piłkę na rzut rożny.
Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie i Atlético dopisało sobie w tabeli kolejne trzy punkty, choć okupić je musiało kontuzją podstawowego gracza, a także utratą Giméneza na mecz z Villarrealem w wyniku “wykartkowania”. Los Rojiblancos zanotowali szóste kolejne zwycięstwo przeciwko Getafe, a także jedenasty z rzędu pojedynek bez straty bramki w konfrontacji z tą drużyną.
Bramki:
[0-1] Fernando Torres (asysta: Yannick Carrasco) 2′
Skład Getafe: Vicente Guaita – Damián Suárez, Santiago Vergini, Juan Cala, Karim Yoda – Juan Rodríguez – Pedro León (Bernard Mensah 85′), Pablo Sarabia, Víctor Rodríguez, Moi Gómez (Wanderson 74′) – Álvaro Vázquez (Stefan Šćepović 70′)
Niewykorzystani zmiennicy: Balázs Megyeri, Emiliano Velázquez, Carlos Vigaray, Álvaro Medrán
Skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran, José Giménez, Diego Godín, Filipe Luis – Saúl Ñíguez, Gabi, Koke – Antoine Griezmann (Ángel Correa 86′), Fernando Torres (Matías Kranevitter 67′), Yannick Carrasco (Óliver Torres 54′)
Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyá, Jesús Gámez, Lucas Hernández, Luciano Vietto
Żółte kartki: Pablo Sarabia 32′, Pedro León 40′ (Getafe); Koke 44′, Gabi, 65′, José Giménez 67′ (Atlético)
Frekwencja: 8 512 widzów
Oficjalny skrót meczu i inne materiały wideo dostępne są pod tym linkiem.