Podopieczni trenera Diego Simeone ostatni sprawdzian przed pierwszym pojedynkiem z Barceloną w ramach ćwierćfinału Champions League zdali na piątkę z minusem (dosłownie). Świetną grę w ofensywie zaakcentowali aż pięcioma zdobytymi golami, choć z drugiej strony boiska nie popisał się Jan Oblak puszczając bramkę w dość wstydliwy sposób. Dwukrotnie golkipera gości pokonywał Antoine Griezmann, a po trafieniu dołożyli Fernando Torres, Juanfran i Thomas. Gola kontaktowego strzelił dla przyjezdnych Rubén Castro.
Trener gospodarzy miał przed spotkaniem spory problem z zestawieniem linii defensywnej. Diego Godín, José Giménez oraz Stefan Savić nie mogli wziąć w nim udziału z powodu kontuzji, a jedynym zdrowym stoperem pierwszej drużyny był Lucas Hernández. Szkoleniowiec Atleti zdecydował się wobec tego na wystawienie obok młodego Francuza debiutującego w pierwszej drużynie Nacho Monsalve.
W kadrze ostatecznie zabrakło awizowanego na ławce rezerwowych Luciano Vietto, który z powodu zakażenia przewodu pokarmowego musiał zrezygnować z udziału w pojedynku. Miejsce Argentyńczyka w meczowej osiemnastce zajął 18-letni pomocnik młodzieżowej drużyny Atlético, Amath Diedhiou.
Dość niemrawy mecz ożywił się dopiero pod koniec pierwszej połowy, choć jeszcze zanim to nastąpiło, obie drużyny miały po kilka okazji do zdobycia bramki. Strzały Griezmanna z 10. minuty oraz Ceballosa z 26. minuty zostały jednak obronione, a uderzenie Koke z 10. minuty zatrzymało się na poprzeczce.
Kontrolujący przebieg spotkania gospodarze wreszcie otworzyli wynik w 37. minucie. Koke idealnym prostopadłym podaniem obsłużył świetnie trzymającego linię spalonego Fernando Torresa. Doświadczony snajper nie pomylił się w sytuacji sam na sam i sprytnym lobem przerzucił piłkę nad bezradnie interweniującym Adánem. 1-0.
Jeszcze przed przerwą podopiecznym Los Rojiblancos udało się prowadzenie podwoić, a najbardziej zdziwiony tym faktem był zapewne sam strzelec drugiej bramki, Antoine Griezmann. „Centrostrzał” Francuza z kilkunastu metrów zaskoczył golkipera gości, który popełnił fatalny błąd źle przewidując tor lotu piłki i pozwalając wpaść jej do siatki. Gospodarze mogli schodzić do szatni z kolejnym trafieniem na koncie, ale bramkarz Betisu częściowo zrehabilitował się za wcześniejszą wpadkę broniąc strzały Torresa i Griezmanna.
Madrytczycy także po przerwie nie zamierzali spocząć na laurach i kilkakrotnie testowali umiejętności golkipera ekipy z Andaluzji, choć parę szans mieli zaraz po przerwie także goście. Trzecią bramkę mógł zdobyć tuż przed upływem godziny gry wspomniany już 25-letni Francuz pod idealnym podaniu Torresa, ale Adán po raz kolejny uratował swoją drużynę od straty gola.
Hiszpan nie miał już jednak nic do powiedzenia w 65. minucie. Wprowadzony kilka chwil wcześniej Ángel Correa zmylił obrońcę Betisu i przerzucił piłkę do wbiegającego w pole karne z prawej strony Juanfrana. Prawy defensor świetnie skontrolował piłkę klatką piersiową, po czym skierował ją strzałem prawą stopą do siatki. 3-0. Warto odnotować, że było to pierwsze od niemal trzech lat trafienie byłego zawodnika Deportivo w meczu o stawkę.
W 72. minucie bliski strzelenia bramki na 4-0 był wprowadzony na plac gry parę minut wcześniej Thomas Partey, choć strzał ghańskiego pomocnika prawą nogą jedynie obił długi słupek bramki gości. Niewykorzystane okazje lubią się według wyświechtanego powiedzenia mścić i zapewne dlatego kilkanaście minut przed końcem spotkania gościom udało się zdobyć bramkę kontaktową. Jan Oblak, wciąż mogący pobić rekord Francisco Liaño będzie chciał o nim jak najprędzej zapomnieć, bowiem to Słoweniec był w tej sytuacji głównym winowajcą. Były zawodnik Benfiki popełnił prosty błąd, nie radząc sobie z niegroźnym dośrodkowaniem. Wypuszczona przez niego futbolówka padła prosto pod nogi Rubéna Castro, który po zmyleniu Juanfrana huknął do siatki, dając swojej ekipie iskierkę nadziei.
Ta została ostatecznie zgaszona dwie minuty później. Po otrzymaniu długiego podania Ángel Correa ograł dwóch defensorów Béticos i wyłożył piłkę Griezmannowi, który stuprocentową okazję wykorzystał i po rękach Adána podwyższył wynik na 4-1. Dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie wchodzący z ławki rezerwowych Thomas Partey. Griezmann wbiegający w pole karne z lewej strony posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a wspomniany Ghańczyk dostawił jedynie przy długim słupku stopę ostatecznie ustalając już rezultat meczu na 5-1.
Dzięki dwóm trafieniom przeciwko drużynie z Sewilli, osobisty rekord pobił nadmieniony francuski napastnik. Wychowanek Realu Sociedad wielokrotnie wspominał w wywiadach o chęci samodoskonalenia i strzelania coraz wyższej ilości bramek z sezonu na sezon. Dziś udało mu się dokonać tego po raz szósty z rzędu – w minionym sezonie pokonywał bramkarzy przeciwnika 25-krotnie, natomiast w tym – już 26 razy.
Debiut w pierwszej drużynie Rojiblancos zanotował dzisiaj Nacho Monsalve. 21-letni Hiszpan jest wychowankiem Atlético, ale do tej pory umiejętności szlifował jedynie w drużynach młodzieżowych. Młody stoper znalazł się co prawda w ostatecznej osiemnastce na dwa mecze ligowe pierwszej ekipy, choć dopiero dziś po raz pierwszy wybiegł na murawę w koszulce Los Colchoneros podczas oficjalnego spotkania.
Podopieczni popularnego Cholo Simeone koncentrują się teraz na wtorkowym spotkaniu z Barceloną w ramach rozgrywek Champions League. Real Betis wraca z pustymi rękami na Benito Villamarín, gdzie cztery dni później podejmie w meczu ligowym ostatnie w tabeli Levante.
Bramki:
[1-0] Fernando Torres (asysta: Koke) 37′
[2-0] Antoine Griezmann 42′
[3-0] Juanfran (asysta: Ángel Correa) 65′
[3-1] Rubén Castro 79′
[4-1] Antoine Griezmann (asysta: Ángel Correa) 81′
[5-1] Thomas Partey (asysta: Antoine Griezmann) 90+1′
Skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran, Nacho Monsalve, Lucas Hernández, Filipe Luís – Gabi, Augusto Fernández (Matías Kranevitter 78′, Saúl Ñíguez (Thomas Partey 69′) – Koke – Antoine Griezmann, Fernando Torres (Ángel Correa 62′)
Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyá, Jesús Gámez, Amath Diedhiou, Samuel Villa
Skład Realu Betis: Antonio Adán – Francisco Molinero, Germán Pezzella, Heiko Westermann, Martín Montoya – Alfred N’Diaye, Dani Ceballos – Charly Musonda (Xavi Torres 71′), Fabián Ruiz (Foued Kadir 46′), Álvaro Cejudo (Leandro Damião 59′) – Rubén Castro
Niewykorzystani zmiennicy: Dani Giménez, Bruno González, Petros, Francisco Portillo
Żółte kartki: Fernando Torres 38′, Koke 38′ (Atlético); Germán Pezzella 61′, Foued Kadir 62′, Xavi Torres 74′ (Real Betis)
Frekwencja: 50 121 widzów
Oficjalny skrót meczu i inne materiały wideo dostępne są pod tym linkiem.