Dziś mamy:19 April, 2024
21.04.2024, g. 18:30
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Alaves vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
1dn.20godz.39min.
14.00 X3.40 21.95 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Koke rozegra jutro setne spotkanie w barwach Rojiblancos

Jutro minie 1267 dni od chwili, w której Koke zadebiutował w Atletico Madryt. 19 sierpnia 2009 roku Rojiblancos grali na Camp Nou z FC Barceloną. W 71. minucie, gdy gospodarze prowadzili już 4:1 Abel Resino zdecydował się zdjąć z boiska Paulo Assuncao, a w jego miejsce posłał do boju młodziutkiego, ledwie 17-letniego pomocnika. Tak zaczęła się przygoda urodzonego w stolicy Hiszpanii piłkarza z pierwszą drużyną Los Colchoneros, dla której rozegrał już 99 meczów (strzelił w nich 7 goli). Jutrzejsze starcie z Realem Sociedad (Vicente Calderon, 21:00) będzie zatem dla niego jubileuszowym, setnym występem.

 

Takie osiągnięcie w wieku 21 lat zasługuje na uznanie. Tak naprawdę niewielu zawodników Atletico Madryt może pochwalić się podobnymi wyczynami. Dla przykładu Fernando Torres, który również zadebiutował jako 17-latek przez sześć następnych lat rozegrał 244 spotkania. El Nino odszedł jednak do Liverpoolu (obecnie gra dla Chelsea). Koke natomiast jasno daje do zrozumienia w wywiadach, że chce całą swoje karierę spędzić na Vicente Calderon, by być dla klubu kimś takim jak Paolo Maldini dla Milanu.

 

Wychowanek Rojiblancos wyznał nawet: – Ciężko było mi sobie wyobrazić, że tak szybko osiągnę liczbę 100 meczów dla pierwszego zespołu. To bardzo trudne osiągnąć to w stosunkowo młodym wieku. Pozostaje tylko nadal ciężko pracować, by tych występów było jeszcze więcej. Prawda jest taka, że mam przed sobą jeszcze wiele celów do osiągnięcia. Wiem, że moi rodzice są ze mnie dumni i bardzo mnie to cieszy.

 


 

Koke powiedział także, że doskonale pamięta moment swojego debiutu. – Takiego czegoś nie da się zapomnieć, to pozostanie we mnie na zawsze. Nie zagrałem wówczas wielu minut, ale najważniejsza była możliwość bycia na boisku w koszulce Rojiblancos. Tamto spotkanie nie było dla nas zbyt dobre, ale i tak będę wspominał ten dzień bardzo dobrze.

 

Wychowanek Atletico Madryt spróbował potem określić, który z dotychczasowych 99 występów był dla niego najważniejszy, najbardziej szczególny. – To oczywiste, że starcie z Chelsea o Superpuchar Europy było dla mnie, jak dotąd, największym przeżyciem. Wiele wspaniałych emocji przeżyłem też w Bukareszcie, gdy ogrywaliśmy w finale Ligi Europy Athletic Bilbao. Jednak w Monako wyszedłem w podstawowym składzie i może dlatego jest to dla mnie nieco ważniejszy mecz. To był punkt zwrotny, bo znakomicie wszedłem w sezon, dzięki czemu teraz jestem w świetnej formie.

 


 

Ciężko nie przyznać mu racji. 21-latek rozegrał w tym sezonie już 36 spotkań, z czego w 26 pojawiał się w wyjściowej 'jedenastce’. Na boisku spędził łącznie ponad 2300 minut. W tym czasie zdołał strzelić 3 gole i zaliczył 8 asyst, stając się kluczowym graczem w środku pola, sadzając tym samym na ławce Raula Garcię. – Pamiętam swoją pierwszą bramkę dla Atletico, jaką zdobyłem na Vicente Calderon przeciwko Sevilli. Ponadto grałem w dwóch finałach europejskich pucharów. Na starość na pewno będzie co wspominać – przyznał Koke.

 

Na koniec urodzony w 1992 roku piłkarz wypowiedział się na temat Diego Simeone. – Przeżyłem już kilku trenerów. Zadebiutowałem pod wodzą Abela, później był Quique i przez krótki czas Manzano. Jednak to pod opieką Cholo najbardziej się rozwinąłem, dostałem prawdziwą szansę, którą staram się wykorzystać. To fenomenalna wiadomość, że otrzymał nowy kontrakt aż do połowy 2017 roku. Cieszę się, że nadal będzie mi dane z nim współpracować. On ma na nas tylko i wyłącznie dobry wpływ.

 




Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Manian
Manian
2024 lat temu

Fajnie, że ciągle gada o przywiązaniu do czerwono-białych barw. W przeciwieństwie do przybyłych graczy łączy go z Atletico coś znacznie więcej i liczę, że na serio będzie tutaj za 5 i 10 lat nadal grał. Wtedy już na bank z opaską kapitańską.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x