Metropolitano: – Pierwszy mecz był niezapomniany i dostarczył wspomnień na całe życie. Najważniejsze, że wygraliśmy na inaugurację. Musieliśmy wtedy zwyciężyć za wszelką cenę. Wychodząc z tunelu, mijając słowa Luisa i widząc na trybunach tylu naszych kibiców, ilu jeszcze nigdy nas nie dopingowało, było czymś pięknym. To duży skok jakościowy.
Początek sezonu: – Sezon jest dla nas na razie dobry, mocno w niego weszliśmy. Mamy za sobą sporo meczów na wyjeździe, co nie było łatwe, bo każdy rywal chce jak najbardziej utrudnić ci życie. Chcemy grać coraz lepiej i wygrywać coraz więcej. Przed nami trudne wyzwania, takie jak mecz przeciwko Barcelonie. Jestem przekonany, że to będzie dla nas świetny sezon.
Mecz przeciwko Barcelonie: – Podobnie jak my są niepokonani i przystąpią do niego w dobrym momencie. Mają fenomenalny początek sezonu, ale w końcu muszą się potknąć i mamy nadzieję, że stanie się to w tę sobotę. By z nimi wygrać, trzeba zaprezentować najwyższy poziom i grać razem jako zespół.
Kluczowe rzeczy: – Nie możemy pozwolić Barcelonie czuć się komfortowo. Nie oznacza to jednak, że wtedy się wygra, bo nawet gdy mają pod górkę, potrafią w każdej chwili strzelić gola. Są Messi, Luis; świetne podania rozrzuca Iniesta, mają jasną strategię. Trudno znaleźć słabe punkty.
Projekt Barcelony: – Mają znakomity zespół. Jest Messi, który robi różnicę i z którym wszystko jest prostsze. Iniesta jest w dobrej formie i ma już za sobą problemy zdrowotne. Jest Busquets, Alba. Doświadczałem ich potencjału w reprezentacji i wiem, że to mocna drużyna.
Messi: – Wiemy, że jeśli nie ma swojego dnia, to tylko dlatego, że maksymalnie utrudnia mu się grę i znakomicie się go kryje. Barça to jednak nie tylko Messi i trzeba uważać na wszystkich jej graczy.
Costa: – Czujemy duży entuzjazm, nawet jeśli nie może na razie grać. Jego radość i mentalność jest zaraźliwa. Wierzymy, że gdy wróci na boisko, będzie tak ważnym ogniwem jak podczas swojej poprzedniej przygody tutaj. To duże wzmocnienie. Wszyscy w szatni są zadowoleni, bo przecież wielu z nas przeżyło z nim sporo fajnych momentów. Do stycznia musimy jednak radzić sobie bez niego.