Przed jutrzejszym meczem z Chelsea sporym optymistą jest José Luis Pérez Caminero. Dyrektor sportowy Atlético Madryt wyznał w jednym z wywiadów: – Pozytywnym jest to, że udało nam się nie stracić gola w pierwszym spotkaniu. Dzięki temu jedziemy do Londynu wiedząc, że sprawa awansu do finału leży w naszych rękach. Nie boimy się pojedynku na Stamford Bridge. W tym sezonie rozegraliśmy już kilka świetnych meczów na wyjeździe, odnosząc w nich ważne zwycięstwa.
– Tak naprawdę to my jesteśmy faworytami. Wygrana lub bramkowy remis dają nam przepustkę do Lizbony – dodał. Hiszpan przyznał również, że krytykowanie José Mourinho jest nie na miejscu. – Nie powiedziałbym, że Chelsea gra ultradefensywnie. Ich styl jest jednym z tych, które są obecne w dzisiejszym futbolu. Piłkarze The Blues znakomicie się w nim odnajdują. Poza tym osiągają znakomite wyniki, realizują swoje cele. Ich strategia i wizja piłki nożnej jest zatem skuteczna.
Odnośnie możliwego dubletu José Luis Pérez Caminero powiedział: – Idziemy na całość, to chyba oczywiste. Do końca sezonu pozostało już bardzo mało meczów. Zaledwie trzy kolejki w La Liga i, mamy nadzieję, dwa starcia w Lidze Mistrzów. Wszyscy mamy w głowie jedną myśl – chcemy w tej końcówce dać z siebie maksimum i pokazać, że zasługujemy na te sukcesy. Drużyną musi być zjednoczona, piłkarze wiedzą to i czują to.
Dyrektor sportowy Rojiblancos opowiedział także trochę o planach dotyczących przyszłego sezonu. – W przeciągu ostatniego roku robiliśmy wszystko, by zbudować drużynę na długi czas. Przedłużyliśmy kontrakty z niemal wszystkimi zawodnikami, w tym z Diego Costą. Naszym celem jest utrzymanie fundamentów zespołu. Dlatego też na tę chwilę wszyscy najważniejsi gracze zostają z nami na kolejny sezon. Planując rozwój, uwzględniamy ich w tych planach.
– Nasz relacje z Chelsea są bardzo dobre. Na pewno dojdziemy do porozumienia, które będzie korzystne zarówno dla nich, jak i dla nas oraz Thibauta Courtois – dodał. Zapytany podobieństwo sezonu 1995/1996 do obecnych rozgrywek José Luis Pérez Caminero odparł: – Nie widzę zbyt wielu podobieństw. Tamte sukcesy miały miejsce osiemnaście lat temu, a futbol zmienia się praktycznie z roku na rok. Wszystko jest inne – zespół, trener, rywale, mecze.
