Każdy z nas wie jak długo Atletico Madryt czeka na zwycięstwo nad Realem. Jednocześnie wszyscy kibice zdają sobie sprawę, że już dawno nie było tak dobrej okazji do przełamania złej passy i pokonania wreszcie odwiecznego lokalnego rywala. Rojiblancos stać jest teraz na wszystko i mogą wygrać z każdym, co jest ogromną zasługą Diego Simeone. Argentyńczyk całkowicie odmienił oblicze klubu z Vicente Calderon i jest jednym z ulubieńców fanów. Wygrana na Santiago Bernabeu jest dla niego kolejnym wyzwaniem, które, miejmy nadzieję, uda mu się zrealizować. Spójrzmy, jak wyglądały pojedynki Cholo z Realem w czasach, gdy był on piłkarzem.
Obecnie w Atletico Madryt nie ma nikogo, kto znałby smak zwycięstwa nad Królewskimi (oczywiście mówimy tu o wygranej w barwach Rojiblancos). Diego Simeone piłkarzem był wspaniałym, ale i on miewał problemy z ugraniem czegokolwiek przeciwko Los Blancos. Podczas swojej dwukrotnej przygody z Los Colchoneros Argentyńczyk pięć razy stawał do boju z lokalnym rywalem (cztery razy na Santiago Bernabeu i raz na Vicente Calderon), ale za każdym razem schodził z boiska jako pokonany.
Pierwsze starcie miało miejsce 5 listopada 1994 roku. Atletico przegrało wówczas na wyjeździe 2:4, a Cholo zdobył wówczas bramkę z rzutu karnego. Był to jedyny gol w jego karierze, jakiego strzelił na stadionie Realu. Kolejne dwie porażki przyszły w sezonie 1995/1996, czyli w okresie, gdy Rojiblancos zdobywali dublet. Diego Simeone był świadkiem przegranych 0:1 na Santiago Bernabeu i 1:2 na Vicente Calderon. Przed odejściem z ekipy Los Colchoneros Argentyńczyk jeszcze raz musiał się pogodzić z klęską w meczu z Królewskimi – 14 czerwca 1997 roku Los Blancos wygrali u siebie 3:1. Ostatni raz w derbach w barwach Atletico zagrał 3 grudnia 2003 roku. Rojiblancos polegli wówczas na wyjeździe 0:2.
Jednak Cholo wie, co to znaczy wygrać z Realem. Dokonał tego dwukrotnie – raz jako zawodnik Sevilli oraz raz jako zawodnik Interu. W tym pierwszym wypadku w sezonie 1992/1993 na Ramon Sanchez Pizjuan gospodarze pokonali Królewskich 2:0. Z kolei z włoskim klubem Simeone pokonał Real w fazie grupowej Ligi Mistrzów 1998/1999. Wówczas padł wynik 3:1 dla drużyny z Mediolanu. Los Blancos byli także jego rywalem w trakcie jego pobytu w Lazio. Był to sezon 2000/2001, faza grupowa. Wówczas na własnym boisku Argentyńczyk wraz z kolegami zremisowali, a w rewanżu na wyjeździe przegrali.
Pamiętam tamto zwycięstwo Interu po fantastycznym meczu Roberto Baggio!
Dziennikarze wyciągają wszystkie możliwe statystyki, byle tylko pokazać, jak bardzo na papierze Atletico jest słabsze od Realu.