Choć teoretycznie awans do ćwierćfinału Copa del Rey jest sukcesem, to jednak w przypadku tego sezonu byłoby to sformułowanie na wyrost. Los sprawił, że Atletico Madryt ma naprawdę łatwą drabinkę i raczej bez większych problemów powinno dotrzeć do finału. Dziś Rojiblancos przypieczętowali wyeliminowanie Getafe. Nie był to zbyt porywający mecz, ale właściwie tego można było się spodziewać – na Coliseum Alfonso Perez chodziło głownie o to, by nie narobić sobie niepotrzebnych kłopotów i spokojnie utrzymać bezpieczny wynik. Bezbramkowy remis może nie jest tym, czego oczekiwali kibice (ich ulubieńcy wciąż nie wygrali w 2013 roku), ale pełnię zaangażowania i realną obecną formę ujrzymy pewnie dopiero w niedzielę na Vicente Calderon, gdy podopieczni Diego Simeone zmierzą się w lidze z Realem Saragossa.
DZISIEJSZA RELACJA POCHODZI ZE STRONY ATLETICOFANS.COM, A SPOWODOWANE TO JEST GŁUPIĄ POGODĄ, GŁUPIMI AUTOBUSAMI, GŁUPIMI POCIĄGAMI I GŁUPIM INTERNETEM 🙂
Dzisiejszego wieczoru awans Atletico Madryt nawet przez chwilę nie był zagrożony. Od samego początku mecz toczył się w raczej wolnym tempie, a chwilowe ożywienie przyniosła dopiero 30. minuta. Wówczas z boiska wyleciał kapitan Los Azulones, Rafa, który za bardzo brzydkie wejście w nogi Radamela Falcao otrzymał w pełni zasłużoną czerwoną kartkę. Na szczęście napastnik Rojiblancos mógł kontynuować grę, choć czy nabawił się jakiegoś urazu dowiemy się dopiero niedługo. W międzyczasie Raul Garcia oddał parę niecelnych strzałów.
Gdy Diego Simeone zdał sobie sprawę, że korzystny wynik nie jest w żaden sposób zagrożony, postanowił, po godzinie gry, zdjąć El Tigre i Ardę Turana, w miejsce których na boisku pojawili się Diego Costa i Gabi. Co ciekawe, turecki pomocnik początkowo nie znalazł się w wyjściowej 'jedenastce’, ale kilka chwil przed rozpoczęciem spotkania musiał zastąpić Adriana Lopeza, którego dopadły dolegliwości żołądkowe. Niedługo po pojawieniu się na placu gry w świetnej okazji znalazł się Diego Costa, ale po zakręceniu bramkarzem rywali, Miguelem Angelem Moyą, nie udało mu się oddać dobrego uderzenia lub podać do któregoś z kolegów.
W kolejnej sytuacji Brazylijczyk niecelnie główkował. Trzeba otwarcie przyznać, że w trakcie meczu dobrych akcji było jak na lekarstwo, a pod bramkami nie działo się praktycznie nic. Spowodowane było to pewnie tym, że z jednej strony Atletico Madryt było w komfortowej sytuacji i kontrolowało wydarzenia na boisku, a z drugiej Getafe pogodziło się z brakiem szans na awans, szczególnie po czerwonej kartce Rafy.
Tuż przed końcowym gwizdkiem zwycięstwo Rojiblancos mógł dać Cristian Rodriguez, ale urugwajski skrzydłowy zamiast strzelać wolał podawać, co okazało się sporym błędem. Mimo wszystko podopieczni Diego Simeone mogą cieszyć się z awansu. Ich rywalem w ćwierćfinale będzie najprawdopodobniej Betis, który jest blisko wyeliminowania Las Palmas.
Skład Atletico: Courtois – Juanfran (Javi Manquillo 81′), Cata Diaz, Miranda, Cisma – Mario Suarez, Emre, Raul Garcia, Cristian Rodriguez, Arda Turan (Gabi 61′) – Falcao (Diego Costa 60′)