Kevin Gameiro, napastnik Atlético Madryt, udzielił dziś wywiadu przed meczem reprezentacji Francji, która zmierzy się wieczorem z La Furia Roja. Opuszczając PSG zawodnik był pełen obaw o swoją przyszłość, jednak po kilku latach dobrej gry, najpierw w Sevilli, a później w ekipie Rojiblancos, udało mu się powrócić do składu reprezentacji.
– Nie gram dla zdobycia uznania. Znalazłem się w lidze, która doskonale mi odpowiada i jest na wysokim poziomie, a także w drużynie skoncentrowanej na konkretnej idei. Uwielbiam mentalność tego zespołu odkąd tu przybyłem. Zaczynając grę w Sevilli od początku preferowałem pozostanie w Hiszpanii, nie rozważałem przejścia do jakiejkolwiek innej ligi. Z pewnością nie żałuję swojej decyzji – wyjaśnił na łamach francuskiego dziennika Le Figaro.
Gameiro stwierdził również, że jest zadowolony z pobytu na Vicente Calderón: – Jestem szczęśliwy. Musiałem przystosować się do wymagań trenera, a dla napastnika nie jest to szczególnie łatwe zadanie (śmiech). Nie rozgrywam perfekcyjnego sezonu, jednak jako zespół mamy interesujące wyzwania przed nami, jak ćwierćfinał Champions League i walka o trzecią lokatę w lidze. W Hiszpanii odnalazłem najlepszą wersję siebie, zarówno pod względem sportowym, jak i osobistym.
Odnośnie życia osobistego, napastnik powiedział: – Cieszę się życiem. Mam dwójkę dzieci, które ciągle są w ruchu. Uprawiam sport (śmiech). Razem z moją żoną często odwiedzamy restauracje, chodzimy na koncerty i spektakle. Jest o wiele więcej możliwości spędzenia wolnego czasu w Madrycie niż w Sevilli.
Francuz odniósł się również to pytania dziennikarzy o to, jak wygląda życie prywatne jego przyjaciela, Griezmanna: – On żyje inaczej. Nigdy nie wychodzi z domu (śmiech), cały czas izoluje się w swoim mieszkaniu i gra na konsoli lub odwiedza swoją rodzinę. Muszę zwiedzać i poznawać miasto sam.
Gameiro wspomniał również, że nie jest jeszcze do końca zdecydowany, co zrobi po zakończeniu kariery: – Obecnie rozwijam kilka rzeczy, jak na przykład centrum piłkarskie w Strasbourgu z moim dobrym przyjacielem. Myślę również o dokonaniu kilku inwestycji. Ale jest też pewna rzecz, która sprawia mi dużo satysfakcji, a mianowicie dekoracja wnętrz. W Strasbourgu zrobiłem to raz i spodobało mi się. Po zakończeniu kariery nie zostanę trenerem, nie jestem nawet pewien, czy w ogóle pozostanę w środowisku piłkarskim. Kariera piłkarza zabiera wiele czasu, a grając co weekend często nie widuję swojej rodziny. Bardzo mi to doskwiera, gdyż jestem rodzinnym człowiekiem. Nie jestem też typem osoby, która całe popołudnie mogłaby przesiedzieć przed telewizorem, to mogłoby mnie przygnębiać.
Źródło: MundoDeportivo / Le Figaro