– Szybko strzelony gol pozwolił nam grać tak jak chcieliśmy. W trakcie meczu bywały okresy, w których Real mocno na nas naciskał i czasem byliśmy w opałach. Jednak nawet przez sekundę nie baliśmy się, że możemy nie awansować do ćwierćfinału. Wykreowanie sobie tak komfortowej sytuacji na Bernabéu nie jest łatwe – powiedział po wczorajszych derbach Fernando Torres.
Wychowanek Atlético był bohaterem swojego zespołu i zdobył obie bramki, z których pierwsza padła już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka, na dobre grzebiąc szanse Królewskich. – Jestem szczęśliwy. Bardzo się cieszę, że mogłem dać dużo radości naszym kibicom, którzy pojawili się na trybunach. To moje pierwsze trafienia od powrotu i fajnie, że zanotowałem je na obiekcie, na którym wcześniej nie strzeliłem ani jednego gola. To piekny dzień; to dzień, którym trzeba się cieszyć.
Przy obu bramkach El Niño asysty zanotował Antoine Griezmann. Hiszpański napastnik pochwalił swojego kolegę z zespołu, mówiąc: – Musimy pozwolić mu się dalej rozwijać, bo drzemie w nim ogromny potencjał. Trzeba się cieszyć, że mamy kogoś takiego w składzie. Musi się czuć ważnym piłkarzem dla zespołu, bo tak właśnie jest. Ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeśli pomożemy mu wejść na szczyt, będzie w stanie jeszcze skuteczniej pomagać nam osiągać kolejne sukcesy.
Teraz wielki Torres, wspaniale, że wrócił, pisanie, że zrobił już więcej niż przez pierwszą część sezonu Cerci.
A przed transferem (i krótko po, później emocje związane z prezentacją itp. wzięły górę) jechaliście po nim jak po burej suce.
Gdzie tu ktoś pisze o wielkim Torresie?xd
O Jezu, tak napisałem, skrót myślowy dotyczący wielkiej podniety Torresem teraz.
Nom, jakieś 95% użytkowników wyklinało na transfer Fernando.
Na szczęscie jestem w tych 5%
Strzelił dwa ważne gole, to na pewno dobry pierwszy krok do tego, by uznać transfer za udany. Jedna (dwie) jaskółka/i wiosny jednak nie czyni(ą).
Z natury jestem pesymistą. Przed transferem byłem zatem maksymalnie pesymistycznie nastawiony do Jego przyjścia, ale tylko w kwestii poprawy jakości w ataku. Każdy kto oglądał El Nino w Chelsea, czy Jego krótki epizod w Milanie doskonale wie o co chodzi. Cień człowieka, który absolutnie nie wnosił nic do drużyny. Strzelił 2 bramki i zaprezentował się nieźle – strasznie się cieszę, ale za wcześnie by mówić o powrocie jakiejkolwiek Jego formy.
Ja trochę na odwrót mam. Cieszyłem się z powrotu Torresa, jednak po pierwszym meczu miałem trochę zastrzeżeń. I dalej mi się wydaje że trochę słabo on wygląda od strony fizycznej. To było moim zdaniem problemem, bo zakładałem z góry że skuteczności u niego będzie tyle co przez ostatnie lata. Jednak jeżeli będzie się potrafił znaleźć w sytuacji i ją wykorzystać, to ciul, może być bardziej drewniany niż Rasiak. Zobaczymy co będzie dalej, lepszego powrotu Fernando chyba nie mogliśmy sobie wymarzyć. Na razie są nadzieje, ale też daleki jestem od hurraoptymizmu.
O hurraoptymizmie nie ma mowy. Jeśli Torres będzie grał na poziomie Villi, będziemy bardzo zadowoleni.