Wypożyczony wczoraj do Rayo Vallecano, Emiliano Insua w liście otwartym do kibiców Atletico wyznał, iż jest bardzo smutny z powodu opuszczenia ekipy Rojiblancos, lecz ma nadzieję, że pokaże się z dobrej strony w zespole Franjirrojos.
„Nadszedł czas by pożegnać się z kibicami klubu Atletico, który był moim domem przez ostatnie półtora roku. Chcę żebyście wiedzieli, że jestem Wam bardzo wdzięczny. Czułem Wasze wsparcie w dobrych i złych dla mnie momentach.” – napisał na swoim profilu na Facebooku.
„Na tę chwilę mam mieszane uczucia. Czuję smutek z powodu mojego odejścia, jednak z drugiej strony jestem podekscytowany, ponieważ zaczynam nowy etap w Rayo. Rozpoczynam swą przygodę z wielkim entuzjazmem i optymizmem. W ekipie Franjirrojos mam zamiar zagrać wiele minut oraz spełnić marzenie każdego piłkarza: pokazać na co mnie stać.” – kontynuował.
„Jestem przekonany, iż nie jest to nasze ostateczne pożegnanie. Życzę im dalszych sukcesów bo ten zespół na to zasługuję.” – zakończył.
Szkoda mi go, mam wrażenie, że trochę go zmarnowaliśmy.
Bo ja wiem, czy zmarnowaliśmy. Akurat miał pecha, że grał na pozycji LO, która była u nas jedną z najsilniej obsadzonych za sprawą Filipe Luisa.
„zmarnowaliśmy” jego i kasę, najpierw ściągamy go, za 3,5 mln. €, żeby rywalizował o miejsce z L. Felipe, a głównie siedzi na ławce, a następnie wyrzucamy go na wypożyczenie, a w jego miejsce sami wypożyczamy C. Ansaldiego :/
Podobne irracjonalne zachowanie zaprezentowaliśmy ściągając za 2,5 mln. € J. Gameza i wypożyczając za 2 mln. € J. Manquillo …. ech oby ww. gracze obronili się grą na boisku 🙂
Kto to L. Felipe?
Może Felipe Melo ?
@Z Manquillo dobry deal, bo za pół darmo pozyskaliśmy jednego z lepszych prawych obrońców La Liga będącego w najlepszym wieku dla defensora, doświadczonego. Manquillo zdobywa minuty, a my mamy bardzo solidnego rezerwowego.
Wypożyczenie dla Insuy to nie jest pójście na zmarnowanie, a ostatnia szansa, aby mógł przebić się do składu Atleti. Jeżeli nie pokaże dobrej gry w Rayo, to zapewne się pożegnamy z nim.
Dla mnie nie był zły, oczywiście gorszy niż Filipe, ale przyzwoity jak na zmiennika. Nie był wcale gorszy niż Siekiera czy Ansaldi. Uważam, że będą z niego ludzie jeszcze, ja tam nie miałem jakichś szczególnych uwag do jego występów.
Sorry Dylan – chodziło mi oczywiście o Luísa FILIPE Kasmirskiego – ech jak zwykle można liczyć na konstruktywna krytykę z twojej strony 😛
Wskaż w pytaniu „Kto to L. Felipe?” element krytyki. Czas, start.
Samo pytanie, ze względu na oczywistość odpowiedzi, można uznać za sarkastyczne. Wyrażenie „konstruktywna krytyka” powinien był od razu wziąć w cudzysłów, ale wydawało mi się to równie oczywiste 🙂