Po wczorajszym spotkaniu z Sevillą (1-1) Diego Simeone wyraźnie nie był w dobrym humorze. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Atlético Madryt po raz pierwszy od długiego czasu ani razu się nawet nie uśmiechnął. Wypowiadał się za to w dość ostrym i surowym tonie, zachowując przy tym stuprocentową powagę. – To był pojedynek, który oznaczał się mnóstwem walki. Sevilla to bardzo mocny zespół, mówiłem to przed pierwszym gwizdkiem. Nie sądzę, by zjadła nas presja szansy zostania liderem lub byśmy przegrywali ze zmęczeniem – powiedział Argentyńczyk.
– Zdobyty punkt oznacza, że nadal jesteśmy na bardzo wysokim miejscu w La Liga – dodał. Na pytanie jednego z dziennikarzy czy żałuje zmarnowanej okazji, Cholo stanowczo odparł: – Nie! Dobry wynik i wywalczony punkt o czymś świadczy, nieprawdaż?! Można było wyczuć w powietrzu dość napiętą atmosferę, zwłaszcza po kolejnych słowach Diego Simeone: – Nie zamierzam dzielić się z Wami tym, jakich zmian i rotacji zamierzam w najbliższym czasie dokonać. Wspominałem już, że druga runda jest o wiele trudniejsza. Dla wszystkich liczą się tylko punkty i każdy walczy o nie jak o życie.
Kolejny dziennikarz chciał się dowiedzieć, dlaczego trener Atlético Madryt tak długo czekał ze zmianami. – Drużyna grała dobrze, nie widziałem powodu do przeprowadzania roszad. Cholo odniósł się również do dyskusyjnej sytuacji, w której sędzia nie zdecydował się odgwizdać faulu na Raúlu Garcíi. – Nie oceniam pracy arbitrów, to nie moja działka. Jeśli chodzi o mnie, to widziałem karnego, ale niczego to nie zmienia. Koniec, kropka. Więcej pytań nie padło, gdyż Diego Simeone wyszedł, nie dając szansy zadawania kolejnych pytań, choć część dziennikarzy miała ich jeszcze kilka…