Atletico przegrało swój pierwszy mecz w 2012 roku. Passę meczów bez porażek przerwała Barcelona, która wygrała wczoraj na Vicente Calderon 2:1. Oto co po tym spotkaniu powiedział trener gospodarzy, Diego Simeone:
– Wyniki są zawsze fair. Staraliśmy się grać naszą grę, zamykając im przestrzeń do swobodnego rozgrywania piłki. W pierwszej połowie bardzo dużo walczyliśmy i głównie to było naszym zadaniem. Z kolei w drugiej części meczu zagraliśmy bardziej otwarty futbol, mieliśmy swoje okazje i mogliśmy wygrać, ale geniusz Barcelony zostawił nas z niczym. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale najważniejsze jest to, że drużyna zagrała tak, jak chciałem. Nie chcę dyskutować o tym, czy był karny po ręce Sergio, czy Alves powinien wylecieć z boiska. Sędziowie popełnili parę błędów i tyle.
Dziwne to dla mnie, że kibiców bardziej wkurzają takie błędy, niż piłkarzy czy trenera. Czy Diego nie czuje się oszukany, czy nie wolno mu powiedzieć, co naprawdę myśli?
W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie, ale walczyliśmy. W drugiej części spotkania było o wiele lepiej ale w końcówce straciliśmy bramkę na wagę przegranej…
nocwalpurgii nie, nie może bo mógłby zostać ukarany zakazem prowadzenia drużyny 😐
Ironia ostra jak brzytwa…
Carles Vilarubí, wiceprezydent FC Barcelona odpowiedzialny za sektor instytucjonalny, skomentował wczorajszą wypowiedź Pepa Guardioli na temat szans katalońskiego zespołu na ostateczny triumf w La Liga.
„Jego wypowiedź (Pepa – przyp. red.) sugeruje, że nasi muszą grać w niezbyt obiektywnych warunkach, gdzie nie zawsze najlepszy wygrywa”, powiedział Vilarubí dla radia RAC1. Jeden z włodarzy Barcelony sugerował, że błędy popełniane przez sędziów w lidze mają główny wpływ na tak dużą przewagę punktową Realu Madryt.
Z drugiej jednak strony wyraźnie podkreślił, że Blaugrana nie jest niezadowolona z postawy sędziów. „To wcale nie znaczy, że narzekamy na arbitrów”, zakończył wiceprezydent.
To, że te puty założyły własne kółko różańcowe pod wezwaniem adoracji najświętszego dziecka sterydów i Playstation równocześnie wiadome było nie od dziś. Realowi też przynoszą korzyść, Valencii, czy nam też, ale właściwie każdemu wyjdzie na zasadzie plus/minus. Nie wyobrażam sobie jednak, by za taki sam faul Fabregasa na Juanfranie popełniony został przez Ardę na księciu Lessim, Turek nie wyleciał z boiska. Dostałby pewnie dożywocie na grę przeciwko niepokalanej.