30 czerwca wygaśnie kontrakt Tiago. Dwuletnia umowa, jaką Portugalczyk podpisał z Atletico Madryt w lecie 2011 roku (po zakończeniu półtorarocznego wypożyczenia) nie została przedłużona przed rozpoczęciem obecnego sezonu (tak, jak na przykład miało to miejsce w przypadku Mario Suareza i Sergio Asenjo), więc wydawało się, że 31-latek po prostu odejdzie za darmo z Vicente Calderon. Taka decyzja miałaby solidne postawy, gdyż po pierwsze na jego pozycji może grać kilku innych młodszych graczy (#Saul Niguez), a po drugie kibice coraz częściej narzekali, że pensja pomocnika Rojiblancos jest zbyt wysoka względem tego, co ten prezentuje na boisku.
Okazuje się jednak, że były gracz m.in. Juventusu i Chelsea może zostać w stolicy Hiszpanii i trochę jeszcze pograć pod wodzą Diego Simeone. O tym, że jest to ważny piłkarz dla Cholo świadczyć może fakt, że nieco ponad pół roku temu został on mianowany jednym z kapitanów Atletico Madryt. Ponadto Tiago gra całkiem sporo i biorąc pod uwagę fakt, że żelazną dwójkę w środku pola stanowią z reguły Gabi i Mario Suarez, to Portugalczyk ma w tym sezonie naprawdę niezłe statystyki: zagrał w 21 meczach (13 w wyjściowej 'jedenastce’), strzelił w nich dwa gole i zaliczył jedną asystę. Szczególnie ważna była bramka z ostatniej kolejki, kiedy to 31-latek wyprowadził Rojiblancos na prowadzenie w meczu z Realem Saragossa.
Tym samym wszystko wskazuje na to, że podczas kolejnych rozmów odnośnie przedłużenia swojego kontraktu Diego Simeone będzie prosił władze klubu także o to, by nadal miał do dyspozycji Tiago. Portugalski pomocnik z pewnością chętnie zostałby na Vicente Calderon. W stolicy Hiszpanii gra on już od 3 lat i spośród obecnej kadry ma jeden z najdłuższych staży. Czy Cholo uda się wynegocjować mu przynajmniej roczną umowę? Wydaje się, że nie powinno być z tym problemu, gdyż argentyński trener Atletico Madryt udowadnia, że warto mu ufać w kwestiach prowadzenia zespołu.