Koniec pierwszej rundy: – Zawsze mierzymy najwyżej jak się da. Pierwsza runda upłynęła nam pod znakiem braku regularności, której cały czas szukamy, bowiem to na niej opiera się liga.
Absencje w Athleticu: – Są drużyny, które mają jasno określony styl gry i jedną z nich jest Athletic. Ich grę cechuje wytrwałość i konkurencyjność, zwłaszcza na San Mamés. To bardzo intensywny zespół. Zawsze patrzymy tylko na to, kto zagra w szeregach rywali i jutro nie będzie inaczej.
Cztery mecze w dziesięć dni: – Od pięciu lat wszyscy wiedzą, że wyznajemy tę samą zasadę. Skupiamy się tylko na najbliższym meczu. W tym przypadku jest to starcie z Athletikiem, które mamy nadzieję wygrać.
Moreira: – Piłkarze zawsze chcą grać jak najwięcej, a ich agenci szukają rozwiązań, gdy ich klienci nie mogą liczyć na regularną grę. Biorąc pod uwagę długość sezonu i fakt, że nie wiemy, kiedy do pełni zdrowia wróci Oblak, nie możemy sobie pozwolić na odejście André. Mam nadzieję, że będzie kontynuował swoją ciężką pracę na treningu i rozwijał swój talent. Doskonale wie, że różne sytuacje się zdarzają i czasem z dnia na dzień można stać się pierwszym bramkarzem.
Solidność w defensywie: – Rywale mają jedenastu piłkarzy, którzy wkładają buty, getry, spodenki i koszulki, by wybiec na boisko, stworzyć sobie okazje i wygrać. Pod tym względem nigdy nie było nam łatwo. Nie pamiętam sezonu, w którym zwycięstwa przychodziłyby nam bez wysiłku, bez cierpienia. W lidze wygraliśmy mnóstwo meczów 1-0, oglądając jak Courtois, Moyá i Oblak zaliczają kolejne udane interwencje. Nie potrafię wyobrazić sobie spotkania, w którym przeciwnik nie ma ani jednej okazji do zdobycia bramki.
Brak regularności: – Po przerwie świątecznej zagraliśmy dobre 90 minut przeciwko Las Palmas. Z Eibarem pierwsza połowa była kiepska, druga znacznie lepsza. W kolejnym starciu z Las Palmas przez 85 minut graliśmy na naprawdę dobrym poziomie, przynajmniej w moim odczuciu. Z Betisem bywały różny momenty, ale w drugiej połowie kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Naszym celem jest poprawa pod względem regularności, bo ona przynosi dobrą grę, a ta pociąga za sobą zwycięstwa i punkty.
Krytyka: – Kibice zawsze chcą zwycięstw. Krytyka jest czymś logicznym, nigdy od niej nie stronię. Cieszy mnie, gdy się od nas wymaga. Kiedy ja wymagam więcej od piłkarza, robię to, bo wiem, że potrafi grać jeszcze lepiej. Dlatego krytyka mnie cieszy, bo jest znakiem, że stać nas na więcej. Powtórzę, że od momentu, gdy złapiemy odpowiednią regularność, konsekwentne dobre wyniki przyjdą same. Teraz myślimy tylko o jutrzejszym rywalu, z którym czeka nas wymagający pojedynek na trudnym terenie.
Źródło: Mundo Deportivo
Z tym Moreirą to dowalił do pieca. Nie dał mu zagrać nawet z Guijuelo, a teraz przekonuje, że może być pierwszym bramkarzem, podczas gdy przegrywał rywalizację z Bernabe.
Pewnie jak Moya złapie kontuzję, to ściągniemy do grania Wernera albo Marina.