Po porażce Barcelony i wygranej Valencii zwycięstwo nad Almeríą było konieczne?
– Nie znałem wyniku meczu Valencii. Chcieliśmy zgarnąć dziś trzy punkty, bo jest to potrzebne do zachowania ciągłości, zwłaszcza po takiej porażce jak ta w Vigo. Znów zagraliśmy dobry mecz, zanotowaliśmy pozytywny wynik i możemy się z tego tylko cieszyć.
Jak oceniasz to spotkanie?
– Cóż, to dość oczywiste. Skutecznie naciskaliśmy rywali, nie brakowało nam intensywności i byliśmy w stanie atakować z dobrą szybkością i niezłą skutecznością.
Dlaczego dokonałeś właśnie takich zmian? Chciałeś chronić Griezmanna i Mandžukicia przed dostaniem żółtej kartki?
– Musieliśmy dać trochę pograć Fernando. Poradził sobie dobrze. Wejście Raúla również było w porządku. Na ostatnie 20 minut wpuściłem Mario, by upłynnić nieco naszą grę piłką. Tyle.
Przed meczem zebrano w sumie siedem ton jedzenia dla biednych i potrzebujących…
– Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Cieszymy się, że trafi ono do tych, którzy tego bardzo potrzebują. Dziękuję kazdemu, kto wziął udział w tej akcji.
Mistrzostwo cały czas jest w zasięgu?
– Nic się nie zmienia, skupiamy się na bezpośredniej walce z Valencią i Sevillą. Mamy wiele ważnych punktów do zdobycia. Cieszy nas fakt, że La Liga się rozwija i o czołowe lokaty nie walczą już tylko Real i Barcelona. Im większa konkurencja, tym lepiej dla wszystkich.
Szczyt możliwości Griezmanna?
– Antoine z powodzeniem może grać jako drugi napastnik, bo jest bardzo inteligentnym zawodnikiem. Praca jaka wykonuje jest wspaniała. Na pewno bezpośrednio w ataku daje nam więcej niż na skrzydle, gdzie rzadziej ma szansę grać blisko bramki.
Podpiszesz z klubem nowy kontrakt?
– Mam ofertę na stole. Oczywistym jest to, że czuję się tu wspaniale. Kocham Atlético i staram się kontynuować projekt, który wspólnie rozpoczęliśmy przed trzema laty. Wszyscy się nawzajem szanujemy i traktujemy się uczciwie, czujemy entuzjazm. Mam nadzieję, że dalej będziemy iść w stronę tego, by Atlético było coraz silniejszym i coraz ważniejszym zespołem.