27 goli w 36 meczach – taki bilans ma obecnie Diego Costa. Mało kto spodziewał się, że snajper Atlético Madryt będzie w tym sezonie aż tak skuteczny. Oczywiście w poprzednich rozgrywkach radził sobie znakomicie i wspierając Radamela Falcao zdobył łącznie 20 bramek, ale większość kibiców nie widziała w nim prawdziwego następcy El Tigre. Stało się jednak inaczej i Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem ma szansę zostać najskuteczniejszym graczem Rojiblancos w XXI wieku.
Tylko Radamel Falcao (36 i 34) i Diego Forlán (35) przekraczali od 2001 roku granicę 30 goli w jednym sezonie. Diego Costa raczej nie powinienem mieć problemu z dołączeniem do tego grona, ale czy uda mu się pobić osiągnięcie El Tigre z rozgrywek 2011/2012? Brakuje mu do tego 10 trafień, a do rozegrania pozostało jeszcze 13 spotkań w La Liga (niewykluczone, że w którymś El Lagarto będzie pauzował, gdyż ma na swoim koncie 4 żółte kartki) i co najmniej 1 w Lidze Mistrzów.
Nie jest to niewykonalne, jednak Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie może już sobie pozwolić na tak fatalną serię, jak ta z początku tego roku, gdy w 11 pierwszych meczach strzelił tylko 2 gole (w pewnym momencie miał już nawet ponad 700 minut bez trafienia). Wydaje się, że najgorsze Diego Costa ma już za sobą i powoli zacznie wracać do coraz częstszego zdobywania bramek.
Na razie El Lagarto wyprzedził już Fernando Torresa (21 goli w najlepszym sezonie), Diego Alonso (22) i wyrównał osiągnięcie Sergio Agüero (dwukrotnie 27). Teraz zostali mu już tylko Radamel Falcao (36) i Diego Forlán (35). Jak myślicie, da radę?
