Cristian Rodriguez:
– Naszym głównym celem przed spotkaniem na San Mames było to, by podtrzymać passę dobrych wyników. Niestety, z różnych powodów nie udało nam się tego zrobić. Jeśli chodzi o mnie, to nie mam zamiaru się jakoś wyjątkowo tym zamartwiać. To był po prostu jeden z wielu meczów. Końcowy rezultat w ogóle nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Nie zasłużyliśmy na 0:3. Pierwsza połowa była przecież w naszym wykonaniu bardzo, bardzo dobra. Staraliśmy się grać nasz futbol, choć wiedzieliśmy, że oni również potrafią pokazać się z niezłej strony. Każda z drużyn robiła swoje. Wykonaliśmy naszą pracę, jednak tym razem nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Przed nami ważny pojedynek w czwartek. Musimy wyeliminować błędy i wygrać z Sevillą. Naszym głównym celem wciąż pozostaje zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów i wiem, że nam się to uda. Wystarczy dalej w spokoju, konsekwentnie robić swoje.
Thibaut Courtois:
– Ten mecz był dziwny. Już dawno nie widziałem tak wielu strzałów lecących w moim kierunku w ciągu jednego spotkania. Większość z nich udało mi się wybronić, ale i tak nie pomogło to uniknąć porażki. Musimy wrócić do Madrytu i dalej walczyć o to, co chcemy osiągnąć. Myślę, że zmiany w 'jedenastce’ były dobrym pomysłem. Nasz zespół jest bardzo konkurencyjny, a bramki potrafią strzelać wszyscy, nie tylko jeden, czy dwaj piłkarze. Na Vicente Calderon praktycznie ciągle wygrywamy, ale teraz na wyjazdach mamy złą passę. Nie martwię się jednak, bo w końcu ją przełamiemy, choć gra na obcym terenie jest zawsze trudna. Póki co chcemy wygrać z Sevillą i Betisem. Dziś na San Mames stać nas było na dobry wynik, ale niestety, skończyło się tak jak w Valencii, Barcelonie i na Bernabeu. Co do czwartkowego starcia w Copa del Rey, to najlepiej będzie jeśli wygramy i zachowamy czyste konto. Nie będzie jednak tak łatwo jak w lidze, bo Sevilla zmieniła trenera i gra już nieco lepiej. Myślę, że cofną się do defensywy i będą liczyć na kontrataki. Osobiście jestem całkiem zadowolony ze swojej obecnej formy. Na początku sezonu przepuściłem kilka głupich strzałów, ale teraz czuję się okej. Dziś nie udało mi się pomóc tak, jakbym chciał, ale liczę, że następnym razem będzie lepiej.
