Atletico negocjuje wypożyczenie na kolejny sezon bramkarza Chelsea, Thibaut Courtois’a. Jednym z warunków przedłużenia pobytu belgijskiego golkipera na Vicente Calderon jest wykluczenie go z gry w meczu o Superpuchar Europy, w którym zmierzą się obie ekipy. Kluby ustaliły już kwestie ekonomiczne, jednak Londyńczycy nie chcą, by ich zawodnik odebrał im 31 sierpnia tytuł.
Sam zawodnik jasno mówi dla kogo chce grać w przyszłym sezonie, wypowiadając się za pomocą serwisu Tweeter. Po finale Ligi Mistrzów Tibo napisał: „gratuluję Chelsea zdobytego tytułu”, by za chwilę dodać: „Myślę teraz o meczu Superpucharu, mam nadzieję wrócić pod Neptuna!”. Sugeruje to, że 20-latek czuje się dobrze na Calderon.
W rzeczywistości rozwiązanie proponowane przez Chelsea jest niezgodne z prawem, które nakazuje zapewnienie pracownikom pełni praw w wykonywaniu swoich funkcji. Jednakże często, szczególnie w Hiszpanii, kluby starają się obejść tę zasadę, inaczej formułując zapisy – najczęściej ustalając klauzulę, która określa, że zawodnik może grać przeciwko macierzystej drużynie, ale klub wypożyczający musi w takim wypadku zapłacić pewną kwotę, zazwyczaj wysoką. Siłą rzeczy większość klubów decyduje się odesłać takiego piłkarza na trybuny, by uniknąć strat pieniędzy.
Kwestia obsadzenia pozycji bramkarza jest dla Atletico bardzo ważna, gdyż w razie nieudanych negocjacji z Chelsea, w klubie pozostanie dwójka graczy na tę pozycję: Joel Robles i Sergio Asenjo. Do tego żaden z bramkarzy nie będzie zadowolony z roli rezerwowego w przyszłym sezonie.
Szkoda by było w sumie. Ale można dać pograć Asenjo, co za różnica i tak wygramy.
Mam takie marzenie. Asenjo swoją wspaniałą grą w bramce pozwoli nam wygrać trofeum. Władze Atletico zobaczą, że trzeba na niego stawiać. Kurtuła będzie grzał ławę lub (co jeszcze lepsze) odejdzie. I w końcu tak zasłużony klub jak Atletico Madrid przestanie ogrywać tego zawodnika. Byłoby mi bardzo miło, gdyby tak Kurtuła poszedł się ogrywać gdzie indziej. Na przykład w jakimś drugoligowym klubie angielskim. To są odpowiednie kluby do ogrywania zawodników. Powinniśmy myśleć o własnym interesie!
dobrze zatem, że marzenia nie kosztują. 😉
Szkoda ale i tak trzeba go wypożyczyć i szukać przez ten rok bramkarza na stałe.
Niewazne z kim w bramce i tak wygramy!!!
Mam podobnie jak kamilinho. Chelsea utrzeć nosa, a Asenjo wreszcie dostałby realną szansę na którą od dawna zasługuje.
Tzn dostałby albo nie, bo to już zależy od trenera co zrobi z faktem dobrej gry…
Ostatni raz jak Asenjo zagrał przeciw Chelsea to wesoło nie było.