Atletico Madryt po wczorajszym zwycięstwie nad Celtikiem Glasgow jest już pewne awansu do kolejnej rundy jedną kolejkę przed końcem fazy grupowej Ligi Europy. Wczorajszego wieczora na Celtic Park po pięknej bramce Ardy Turana popularni Los Colchoneros zwyciężyli, skromnie 0-1. Warto wspomnieć, że było to pierwsze trafienie Turka odkąd w lecie przybył do ekipy z Vicente Calderon.
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo niebezpiecznej dla gospodarzy akcji Atletico. Na trzeci metr od bramki strzeżonej przez Ferestera piłkę otrzymał Eduardo Salvio, jednak piłka uderzona głową przez Argentyńczyka minęła słupek. Tym samym popularny Toto zmarnował idealną okazje na strzelenie gola.
W kolejnych minutach gry to jednak gospodarze byli stroną dominującą. W 20 minucie spotkanie świetnym refleksem popisał się bramkarz Los Rojiblancos, Thibaut Courtois. Belg świetnie interweniował przy strzale na długi słupek Samarasa.
Pięć minut także było groźnie jednak kolejny raz na posterunku stał Courtois. Pierwsze obronił strzał głową Stokes’a, który po rzucie rożnym wyskoczył najwyżej w polu karnym. Chwile później próbował dobijać Samaras, jednak został On zablokowany przez defensorów gości.
W 30 minucie meczu Atletico Madryt wywalczyło rzut rożny. Po jego wykonaniu piłka została wybita przez obrońców Celticu, jednak na 30 metrze od bramki świetnie ustawił się Arda Turan. Turecki skrzydłowy popisał się pięknym płaskim, a zarazem mocnym strzałem, którego nie dał rady obronić Forester. Od tego momentu Los Colchoneros prowadzili 0-1.
Chwile później ekipa Manzano stworzyła sobie kolejną szanse na strzelenie gola. Pierwsze Diego zagrał do Suareza, a ten odegrał na prawą stronę pola karnego do Salvio. Jednak Argentyńczyk kolejny raz zmarnował dobrą okazje.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i od awansu Atletico dzieliło tylko 45 minut. Wiadome było, że Celtic po wznowieniu gry rzucie się do odrabiania strat, bowiem ten wynik nie dawał im żadnych szans na zajęcie pozycji, która da prawo gry w fazie pucharowej.
Przez dłuższy czas drugiej połowi nic się nie działo. Dopiero w 67 minucie kolejny raz interweniował Courtois. Tym razem belgijski portero obronił idealnie uderzoną piłkę przez Koreańczyka Ki. Chwile później na boisku pojawił się Radamel Falcao, dla którego były to pierwsze minuty na boisku od ponad dwóch tygodni.
W następnej akcji gospodarze zdobyli bramkę. Jednak ta została nieuznana, bowiem jeden z zawodników szkockiej ekipy zagrywał piłkę ręką.
Jeszcze w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry Atletico miało szanse na podwyższenie. Juanfran znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak ten pojedynek przegrał z Foresterem. Bramkarz Celticu w tej sytuacji świetnie się spisał, tym samym jego koledzy z pola mieli jeszcze trochę czasu na wywalczenie remisu.
Do końca spotkania Atletico utrzymało prowadzenie, które dało awans do fazy pucharowej. Sam mecz w wykonaniu Los Colchoneros nie był porywający. Mimo to gdyby niewykorzystane sytuacje wynik mógłby być wyższy. Optymizmem napawa fakt, że było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Atleti w tym sezonie. Miejmy nadzieje, że nie ostatnie.
Celtic Glasgow 0-1 Atletico Madryt
30′ Arda Turan (0-1)
Celtic: Forster; Matthews, Majstorovic, Loovens, Ledley (Mulgrew, 38′); Kayal, Wanyama (Hooper, 45′) Forrest, Ki, Samaras; Stokes (Brown, 75′)
Atletico: Courtois; Perea, Godin, Miranda, Filipe; Salvio, Suarez, Gabi (Assuncao, 89′) Turan (Juanfran, 80′); Diego; Adrian (Falcao, 67′)
„Optymizmem napawa fakt, że było to pierwsze zwycięstwo Atleti w tym sezonie”
Chyba zapomniales dodac, ze na wyjezdzie :]
No tak 🙂
Jest awans i o to chodziło. Ostatni mecz można odpuścić, chyba że powalczymy o 1. miejsce. Ale ja bym wystawił na w pół rezerwowy skład, są teraz ważniejsze mecze niż ostatnia kolejka LE.
Legia zawsze spoko. 😉
(L)