W dniu święta fanów Atletico Madryt zespół Rojiblancos nie zawiódł i pokonał na Vicente Calderon Real Saragossa 3:1. W obliczu coraz większej presji wywieranej na Gregorio Manzano, nasz zespół wręcz desperacko potrzebował pozytywnego wyniku.
Bramki Adriana i Alvaro Domingueza w 1. połowie sprawiły, że odniesienie pierwszego zwycięstwa po siedmiu meczach bez wygranej stało się nieuniknione. W stosunku do meczu z Athletic Bilbao, szkoleniowiec Los Colchoneros dokonał trzech zmian w składzie – Dominguez i Mario Suarez wrócili do wyjściowej ’11’, podobnie jak Adrian, który zastąpił w niej Jose Antonio Reyesa. La Perla nie znalazł się nawet w meczowej ’18’ i spotkanie oglądał z wysokości trybun, co zapewne spowodowane było jego zachowaniem względem trenera Atletico Madryt. Zmianie uległo również ustawienie, które Manzano zmodyfikował z 4-3-3 na 4-3-1-2.
Początkowo taktyka sprawiała trochę problemów naszym piłkarzom, którzy wydawali się być lekko zagubieni i starali się bardziej nie wchodzić sobie w drogę, aniżeli tworzyli coś sensownego, co spowodowało, że pierwsza część 1. połowy była uboga w okazje bramkowe. Jednak kiedy Rojiblancos stworzyli sobie pierwszą sytuację, od razu strzelili gola. Arda Turan bardzo dobrze wrzucił piłkę na głowę Adriana a ten mocnym i celnym strzałem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Realu Saragossa, Roberto. Turecki zawodnik był dziś nominalnym pomocnikiem, więc utrzymywał się przy piłce dłużej niż w poprzednich meczach, przez co był motorem napędowym większości naszych akcji. Po pół godzinie gry, Diego został sfaulowany. Piłkę w pole karny na dłuższy słupek posłał Gabi, a tam Diego Godin zgrał ją do Domingueza i ten nie miał problemu z wykończeniem akcji i podwyższył wynik spotkania na 2:0. Chwilę później Thibaut Courtois musiał obronić strzał Heldera Postigi. Była to jedna z niewielu sytuacji, kiedy gracze gości byli blisko stworzenia zagrożenia pod bramką Atletico Madryt.
W przerwie szkoleniowiec Realu Saragossa, Javier Aguirre, desygnował do gry Rubena Micaela – zawodnika, którzy w letnim okienku transferowym trafił do zespołu Los Colchoneros i został wypożyczony do ich dzisiejszego rywala. Po przerwie niezłym strzałem z rzutu wolnego popisał się Luis Garcia, jednak piłka przeszła tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi Godin efektownie strzelał na bramkę rywali, jednak był to strzał niecelny. W 66. minucie Silvio został zastąpiony przez Luisa Pereę. Kolumbijczyk przywitany został przez kibiców owacją na stojąco, gdyż był to jego 291. występ w barwach Rojiblancos, dzięki czemu zrównał się on z Jorge Griffą w ilości rozegranych spotkań dla Atletico Madryt przez zagranicznego zawodnika. Rzut rożny, który miał miejsce po tym, jak Lanzaro prawie pokonał własnego bramkarza, nie zdołał jednak przynieść kolejnej bramki, ponieważ Mario Suarez główkował daleko od celu. Zaledwie minutę później doskonałą okazję zmarnował Radamel Falcao, który zamiast podać do lepiej ustawionych Adriana i Diego wolał wykończyć akcję sam. Kolumbijski napastnik po raz kolejny był dość niewidoczny. Jego koledzy z zespołu mieli problem z dobrym obsłużeniem go, a gdy już miał okazję, to strzałem głową posłał piłkę wprost w ręce Roberto. Były bramkarz Los Colchoneros został pokonany po raz trzeci, kiedy to Adrian wykorzystał niezłe podanie od Filipe. Zawodnik Rojiblancos nie udało się jednak zagrać 'na zero z tyłu’, ponieważ po niedokładnym kryciu przez Pereę, Postiga zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W końcówce meczu Atletico miało jeszcze dwie szanse na strzelenie gola, jednak strzał Falcao był niecelny, a uderzenie Diego obronił bramkarz gości.
Stało się więc faktem, że po raz pierwszy od 21. września zdobyliśmy komplet punktów. Kolejne spotkanie to mecz Ligi Europy, które zostanie rozegrany na Vicente Calderon w czwartek, a przeciwnikiem będzie Udinese Calcio.
Skład Atletico Madryt: Courtois – Silvio (Perea 66′), Godin, Dominguez, Filipe – Gabi, Mario Suarez (Tiago 78′), Diego (Koke 87′) – Adrian, Falcao, Arda Turan
Bramki: 1:0 – Adrian 19′, 2:0 – Dominguez 31, 3:0 – Adrian 75′, 3:1 – Postiga 78′