La Liga

Kompletnie nie znam się na klimacie jaki panuje w Pampelunie, ale wszystko wskazuje na to, że jest on przyjazny dla jaszczurek. Jeśli nie dla wszystkich, to przynajmniej dla tej jednej z Atletico Madryt. Diego Costa znów bowiem był królem El Sadar i to dzięki jego golom Rojiblancos wracają do stolic…

José Luis Pérez Caminero, dyrektor sportowy Atletico Madryt był obecny wczoraj na Estadio Rosaleda, gdzie odbywał się rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Malagą, a FC Porto. Działacz Los Colchoneros udał się do Andaluzji by obserwować grę zawodników, którzy być może już latem pojawią si…

Auć. Takie mecze bolą. Frustracja rosła we mnie mniej-więcej w takim samym tempie co w piłkarzach Atletico Madryt. Porażka z Realem Sociedad to nie tylko strata punktów i pożegnanie się z fotelem wicelidera na rzecz Realu, ale przede wszystkim przerwanie dwóch wspaniałych serii na Vicente Calderon. …

Nie było cudu na La Rosaleda. Atletico Madryt powtórzyło wynik z poprzedniego sezonu i zremisowało na wyjeździe z Malagą 0:0. Pod nieobecność Gabiego i Tiago znakomicie w środku pola radził sobie Mario Suarez, który swoim występem potwierdził, że drzemie w nim ogromny potencjał. Niestety, przesunięt…

Ufff, można odetchnąć. Obecna kolejka nie jest najlepsza dla ścisłej czołówki La Liga, gdyż wczoraj zarówno FC Barcelona jak i Real Madryt swoje mecze wygrały dość szczęśliwi. Nie inaczej było dziś na Vicente Calderon. Rojiblancos pokonali Espanyol 1:0 i w drugim spotkaniu z rzędu zwycięstwo zapewnił gol Radamela Falcao. O wiele większą pracę wykonywał dziś jednak Diego Costa, który po raz kolejny udowodnił jak ważną postacią jest dla zespołu w trudnych momentach. Podopieczni Diego Simeone mimo wszystko byli dziś drużyną lepszą i zbytnio nie przeszkodziło im to, że całą drugą połowę musieli grać w osłabieniu. Dalej konsekwentnie grali swoje, dzięki czemu utrzymali w tabeli status quo. Teraz czas na o wiele trudniejszy pojedynek. Już w najbliższą środę na Ramon Sanchez Pizjuan Atletico Madryt powalczy z Sevillą o awans do finału Copa del Rey. Jeśli Los Colchoneros zagrają tak, jak dziś, to mają duże szanse na to, by w połowie maja stanąć naprzeciwko Królewskich lub Blaugrany.

Nareszcie! Po ośmiu kolejnych wyjazdowych meczach bez zwycięstwa Atletico Madryt wreszcie się przełamało. Nawet jeśli Real Valladolid zagrał dziś koszmarnie słabo i był cieniem samego siebie, to trzeba docenić, że podopieczni Diego Simeone skutecznie to wykorzystali i pewnie wygrali 3:0. Gra ofensyw…

Tak, tytuł to nawiązanie do piosenki Myslovitz. Nasza gra na wyjazdach jest niestety tak marna jak za czasów Gregorio Manzano, a przynajmniej dzisiejsze spotkanie takie było. A propos – przepraszam. Po porażce 0:3 na San Mames z Athletic Bilbao napisałem, że Rojiblancos się skompromitowali. Myślałem…

Passa podtrzymana! Jeżeli dziś Diego Simeone desygnował do gry Adriana Lopeza tylko i wyłącznie po to, by po niecałej godzinie gry wymienić go na Diego Costę, który w pięć minut zrobi więcej niż jego kolega od początku spotkania, to Cholo jest geniuszem taktyki. Atletico Madryt zasłużenie wygrało z Betisem 1:0, a brazylijski snajper znów był jedną z najjaśniejszych postaci. Najważniejsze są trzy punkty, które pozwalają na odbudowanie siedmiopunktowej przewagi nad Realem. Teraz przed Rojiblancos krótka przerwa na mecze reprezentacyjne, po której trzeba będzie na wyjeździe stawić czoła Rayo Vallecano. Na razie jednak możemy tylko wykrzyczeć sławne zdanie: – Mamy Diego Costę, więc możemy spać spokojnie!

Na usta ciśnie się wiele brzydkich słów, ale wybiorę to, które jest jeszcze w miarę przystępne: KOMPROMITACJA. Atletico Madryt zaprezentowało się dziś z najgorszej strony. Dzisiejszy mecz na San Mames jest ogromnym kamieniem do ogródka Diego Simeone, który dziś przekombinował. Skład, jaki Cholo desy…

Jest pięknie. Atletico Madryt nie zważa na fakt, że ostatnio coraz częściej potykają się ich główni konkurenci. Rojiblancos zupełnie nie wpisują się w ten trend i konsekwentnie dopisują do swojego dorobku kolejne zwycięstwa i kolejne bardzo ważne punkty. Dziś jakichkolwiek złudzeń zostało pozbawione Levante. Goście byli na Vicente Calderon bezradni wobec podopiecznych Diego Simeone, którzy znów po całkiem niezłej pierwszej połowie i wywalczeniu odpowiedniej przewagi, w drugiej części skupili się na spokojnej grze i raczej bronili wyniku, szczególnie po bramce zdobytej przez Koke. To w ogóle był bardzo dobry wieczór w wykonaniu wychowanków Atletico Madryt, bowiem na prawej obronie znakomicie radził sobie 18-letni Javi Manquillo, który zastępował kontuzjowanego Juanfrana.