Zimowe okienko transferowe nieraz traktowane jest ze zdecydowanie mniejszą uwaga niż te odbywające się latem. Z jednej strony nie powinno to dziwić, bo styczeń to nie jest standardowy czas na zbrojenie. W idealnym świecie każdy trener i zarząd robią wszystko, aby zespół był już na starcie sezonu na tyle mocny, by wytrzymać trudy sezonu. Czasem jednak sytuacja wymaga głośnego ruchu w samym środku rozgrywek. Czas spojrzeć na to gdzie działo się najwięcej.
Powrót do gry
Pierwsza połowa sezonu w wykonaniu Juventusu nie mogła spełniać oczekiwań fanów. Firmy bukmacherskie nie dają zbyt wielkich szans Starej Damie w walce o tytuł Serie A. Bukmacher 20Bet uważa, że murowanym kandydatem do tytułu są drużyny z Mediolanu. Na to, że Juventus zdobędzie mistrzostwo kurs wynosi aż 27.00. Z tego powodu zdecydowano się na kilka ruchów. Pierwszym z nich jest przyjście Dusana Vlahovicia. To 22-letni serbski napastnik, który kosztował 70 milionów euro. Wcześniej zaskakiwał świetną grą w Fiorentinie. Drugim transferem jest pomocnik Denis Zakaria ściągnięty z Borussii M’Gladbach. Pozostawało mu jednak tylko pół roku do końca kontraktu, więc popularna Stara Dama skorzystała na tym i wyprzedziła fakty nie chcąc ścierać się z dużą ilością konkurencji latem do zakontraktowania Szwajcara. Juventus to nie tylko transfery do, ale i z klubu. Młodzi Rodrigo Bentancur i Dejan Kulusevski znaleźli przystań w londyńskim Tottenhamie pod wodzą Antonio Conte. Już pierwsze ich przetarcia w Premier League wyglądają obiecująco.
Ruch jak w… Barcelonie
Można ostatnio odnieść wrażenie, że nikt nie posiada takiej liczby zawodników jak FC Barcelona. Ilość tych jakościowych graczy jednak spada, więc tym razem Blaugrana zdecydowała się na głośne nazwisko. Pierre Emerick Aubameyang to nowy napastnik. Trzeba przyznać, że w Arsenalu ostatnio zdążył trochę przygasnąć i możliwe, że hiszpańskie słońce go nieco rozbudzi. Poza tym, doświadczony Dani Alves, utalentowany Ferran Torres i potężnie zbudowany Adama Traore. To wszystkie nowe twarze, które zawitały na Camp Nou. Celem co prawda już nie jest walka o mistrzostwo, ale awans do Ligi Mistrzów może się przybliżyć po takim aktywnym okienku transferowym.
Kto bogatemu zabroni?
Powoli swoją potęgę budować będzie również Newcastle. Na wstępie ściągnięci zostali Kieran Trippier z Atletico Madryt i Bruno Guimaraes z Lyonu. Ma to pomóc w utrzymaniu Premier League na żywo. Obaj gracze to zawodnicy, którzy w, póki co przeciętnym zespole powinni od razu stanowić wartość dodaną. Angielska liga znana jest z tego, że pieniądze przelewają się między klubami strumieniami. Działo się tak tym razem za sprawą Evertonu. Mniej utytułowany z klubów z Liverpoolu za namową nowego managera Franka Lamparda wzmocnił pomoc przez zakup Dele Alliego oraz wypożyczenie Donny’ego van de Beeka. To dość głośne nazwiska jak dla klubu spoza ścisłej czołówki ligi.
Podsumowanie
Zimowe okno transferowe często służy jako dodatkowy czas na wzmocnienie zespołu w przypadku niepowodzeń w dotychczasowych meczach. Często więc zdarza się, że gdy zespół, który uważany był za potentata słabo sobie radzi stara się wszystko nadrobić za pomocą graczy ściągniętych zimą. Tak się często działa w tym roku i to dobrze dla fanów, bo nikt chyba nie lubi nudy. Transfery to przecież najciekawsze wydarzenia w piłce nożnej poza samymi meczami.