Der Spiegel, powołując się na Football Leaks, opublikował artykuł, w którym opisał m.in. powiązania Atlético z firmą Quality Football Ireland, będącą częścią funduszu inwestycyjnego Quality Sports Investments.
Najważniejsze informacje dotyczą Saúla Ñígueza. W styczniu 2011 roku Rojiblancos sprzedali na rzecz QFI 40% praw do swojego wychowanka, za co otrzymali 1,5 miliona euro. Było to wiadome od ponad roku, jednak teraz znane są dalsze szczegóły tej umowy.
Zgodnie z nią młody pomocnik nie może zostać sprzedany za mniej niż 45 milionów euro. Ponadto jeśli Colchoneros odrzucą ofertę opiewającą co najmniej na taką kwotę, wówczas muszą wypłacić na rzecz QFI karę w wysokości 40% oferowanej kwoty. Jeśli natomiast Hiszpan pozostanie w Madrycie i nie opuści szeregów Atlético, wówczas QFI dostanie zwrot zainwestowanego 1,5 miliona euro wraz z odsetkami na poziomie 10%. Nie wiadomo jednak, czy i ile praw do Saúla Ñígueza posiada nadal QFI, które mogło ich część odsprzedać przy okazji podpisywania przez 22-latka nowych kontraktów.
Inne informacje ujawniają, że od 2010 roku Rojiblancos odsprzedali na rzecz funduszy inwestycyjnych część praw do co najmniej 20 swoich piłkarzy. Głównie chodziło o QFI, związane m.in. z Jorge Mendesem i Peterem Kenyonem (jeden z doradców we władzach klubu). Firma zgarnęła m.in. 30% kwoty z transferu Diego Costy, 12% w przypadku Sergio Agüero oraz po 50% w przypadkach Radamela Falcao i Ardy Turana. QFI ma także być w posiadaniu 33% praw do Koke.
Źródło: Der Spiegel
Informacja, która może martwić. Zwłaszcza jeśli idzie o Koke. Pozostaje mieć nadzieję, że te fundusze nie mają już takiego wpływu jak wcześniej i udało się choć część praw odkupić albo ulokować w bezpieczniejszym miejscu.
Jeśli piłkarz chce grać w Atletico, Fundusz może sobie co najwyżej te 1,5 mln dostać i nara. Atletico akceptuje każdą ofertę, Saul odrzuca i po sprawie. W ogóle jak się słucha, że prawa się sprzedaje, a następnie odsprzedaje, to brzmi już jak handel ludźmi. Też bym sobie kupił promil praw od Correi.