Primera División nie zatrzymuje się ani na chwilę i już dwa dni po rozegraniu w miniony weekend 26. kolejki powraca na hiszpańskie boiska. Serię gier numer 27 otworzy na Vicente Calderón pojedynek wicelidera – Atlético – z będącą ostatnio na fali byłą ekipą Antoine’a Griezmanna, a więc Realem Sociedad. Dla gospodarzy będzie to już czwarty mecz na przestrzeni zaledwie 10 dni, a przecież pięć dni później czeka ich kolejny z Valencią na Estadio Mestalla. Pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi już dzisiaj o godzinie 21:00.
W pierwszym starciu obu ekip na Estadio Anoeta górą byli Rojiblancos, a jedną z bramek na konto gości zdobył wówczas jeszcze do niedawna zawodnik Txuriurdin, Antoine Griezmann. Francuz przeżywał ostatnio trudne tygodnie, a przed rozpoczęciem spotkania z Realem Madryt zanotował pięć kolejnych spotkań bez zdobytej bramki, co nie przypadkowo skorelowało się ze słabymi wynikami notowanymi przez całą drużynę. Co najwyżej przeciętna forma napastnika Atleti zaogniła nawet dyskusję, czy zawodnik ten powinien być brany pod uwagę przez Didier Deschamps przy ustalaniu podstawowej jedenastki Trójkolorowych na zbliżające się wielkimi krokami Euro 2016.
Nic nie wskazywało, jakoby miał on przemóc się w spotkaniu z rywalem zza miedzy, szczególnie wziąwszy pod uwagę powszechnie znaną niemoc strzelecką Francuza w starciach z najlepszymi. Snajper Los Colchoneros jeszcze przed derbami stwierdził jednak, że posucha pod bramką rywala wcale go nie demotywuje i wierzy, że prędzej czy później znów regularnie zacznie strzelać.
Cóż, 24-latek nie mógł na przełamanie wybrać lepszego momentu. Oczywiście na imponujące zwycięstwo na Santiago Bernabéu ciężko zapracowała cała drużyna, ale to Griezmann strzelił w pojedynku madryckich gigantów jedyną bramkę dającą Atleti trzy punkty w starciu z bezpośrednim rywalem do wicemistrzostwa. Dzięki skromnej wygranej 1-0 Los Colchoneros zdystansowali się do Królewskich na cztery punkty, zapewniając sobie tym samym przewagę w kwestii bilansu head-to-head, który pod koniec sezonu może okazać się bardzo istotny.
Ważnym jest jednak, by po dość wycieńczającym z spotkaniu z Realem piłkarze trenera Simeone nie osiedli na laurach. Dość powiedzieć, że w zeszłym sezonie nie wygrali ani jednego meczu w Primera División bezpośrednio następującego po ligowych starciach z Los Blancos. Po triumfie 2-1 na Santiago Bernabéu we wrześniu 2014 roku zaledwie zremisowali oni z Celtą 2-2, natomiast zaraz po zdemolowaniu Królewskich 4-0 w lutym roku następnego ulegli galicyjskiej ekipie 0-2.
O niespodziankę wcale może nie być tak trudno, jak by się mogło wydawać także z dwóch innych powodów. Po pierwsze, mecz z Realem Sociedad będzie dla podopiecznych popularnego Cholo już czwartym na przestrzeni zaledwie 10 dni. Warto podkreślić, że aż ośmiu piłkarzy od pierwszej minuty rozegrało każdy z trzech poprzednich, dlatego zmęczenie może pomimo codziennego nadzoru Profe Ortegi odegrać pewną rolę.
Po drugie, po słabym początku sezonu piłkarze Realu Sociedad złapali wreszcie wiatr w żagle, co pozwoliło im na zanotowanie imponującej passy pięciu kolejnych meczów bez porażki. Dzięki dość niespodziewanemu przypływowi dobrej formy ekipa z Donostii po kilkumiesięcznym zadomowieniu się w dolnych rejonach tabeli awansowała kilka pozycji w górę i obecnie zajmuje już dziewiątą lokatę. Txuriurdin wygrali cztery spotkania z rzędu, z których wyróżnić należałoby zwycięstwo 1-0 na San Mamés z Athletikiem w ramach derbów Kraju Basków czy wyjazdową masakrę na Cornellà-El Prat, gdzie podopieczni trenera Eusebio Sacristána zaaplikowali lokalnemu Espanyolowi pięć bramek bez odpowiedzi.
Dopiero Máladze udało się w poprzedniej kolejce powstrzymać rozpędzonych Basków, którzy z Andaluzyjczykami zremisowali na Anoeta 1-1. Nie byłoby dalekim od prawdy stwierdzenie, że przerwanie zwycięskiej serii mogło mieć sporo wspólnego z wymuszoną poprzez zawieszenie absencją Jonathasa. Brazylijczyk zdobył w ostatnich trzech spotkaniach cztery bramki i po kilku miesiącach do zapomnienia wreszcie zaczyna przypominać piłkarza, na którego włodarze Realu Sociedad zdecydowali się wyłożyć ponad siedem milionów euro.
Świadomy dobrej formy przyjezdnych jest oczywiście Diego Simeone, który w przedmeczowej konferencji podkreślił wagę spotkania z Txuriurdin:
– Powracamy na Vicente Calderón podekscytowani i pełni nadziei. Chcielibyśmy zobaczyć zapełniony stadion ze wszystkimi biletami wyprzedanymi. Oczywiście wysiłek będzie wielki i dlatego potrzebować będziemy wsparcia fanów.
Trener Los Colchoneros przyznał, że oczekuje zupełnie innego meczu niż ten na Santiago Bernabéu:
– Wiele drużyn zmienia na Vicente Calderón swoją taktykę i przyjeżdża tutaj, by bronić. Podejrzewam, że z uwagi na ich charakterystykę, Real Sociedad będzie próbował zagrać podobnie.
– Będziemy musieli pracować podwójnie ciężko, by otworzyć wynik, ale to my musimy poprawić swoją grę, a nie rywal. Nasi zawodnicy wiedzą, że najważniejszą koszulką jest koszulka Atlético.
Popularny Cholo mówiąc o defensywnym nastawieniu rywali goszczących na Vicente Calderón miał sporo racji, a najłatwiej przekonać się o tym spoglądając na „domową” i „wyjazdową” tabelę Primera División. W tej drugiej Rojiblancos są niekwestionowanym liderem i wyprzedzają drugą Barcelonę o pięć punktów.
Schody zaczynają się jednak, gdy chodzi o grę na własnym obiekcie. Nie należałoby tak naprawdę kwestionować stwierdzenia, że Vicente Calderón przestało już być twierdzą. Nawet pomijając porażki z Celtą Vigo w Copa del Rey czy z Benficą w Champions League, z 12 ligowych pojedynków rozegranych u siebie, piłkarze Atleti wygrali zaledwie osiem. W tabeli „domowej” tracą do liderującej Barcelony aż 13 punktów i plasują się dopiero na piątej lokacie. Warto odnotować, że wyżej w tym zestawieniu znajduje się nawet Sevilla, która w ujęciu całościowym ma z kolei od Rojiblancos aż 17 punktów mniej.
Obserwacja ta może skłonić Diego Simeone do zrezygnowania w meczu z Realem Sociedad z zaryglowania drugiej linii czterema środkowymi pomocnikami tak, jak miało to miejsce w sobotnich derbach Madrytu. Szansy na dopiero drugi w tym roku kalendarzowym start upatrywać może Óliver Torres, szczególnie wziąwszy pod uwagę niedyspozycyjność Yannicka Carrasco. Belg, który w poprzednim meczu z Txuriurdin strzelił w doliczonym czasie gry bramkę „zabijającą” tamten pojedynek, szykowany jest na niedzielne starcie z Valencią i dlatego nie został na dzisiejszą potyczkę powołany.
Filipe Luís stwierdził ostatnio, że mistrzostwo jest już poza zasięgiem Atleti, którzy jego zdaniem walczą jedynie o miejsce na najniższym stopniu podium pod koniec sezonu. Jeśli zdanie takie podzielała do tej pory większa liczba zawodników z Vicente Calderón, to już wynik spotkania z Realem nakazywałby przewartościować im cele na trwającą temporadę. Zwycięstwo z Królewskimi pozwoliło Czerwono-białym na „odjechanie” rywalom zza miedzy na cztery punkty i drugie miejsce w maju jest dla podopiecznych Diego Simeone na wyciągnięcie ręki. Pierwszy w tym kierunku krok Rojiblancos wykonać mogą już dzisiaj o godzinie 21:00. Jeśli ekipa z Donostii zostanie dzisiaj pokonana, będzie już czwartą, przeciwko której Rojiblancos uda się zdobyć w trwającej kampanii sześć punktów.
Obowiązki arbitra podczas niedzielnego meczu pełnić będzie Alejandro José Hernández Hernández. W bieżącym sezonie sędziował on jedno spotkanie z udziałem Atleti – wyjazdowe zwycięstwo 2-0 z Eibarem we wrześniu. W minonej temporadzie czuwał nad boiskowymi wydarzeniami w wyjazdowym spotkaniu z Athletikiem, wygranym przez Los Rojiblancos 4-1, a także podczas zremisowanego 2-2 meczu z Levante na Estadio Ciudad de Valencia w maju.
Forma drużyn – ostatnie pięć spotkań
Atlético – mecze u siebie:
2016.01.14 vs. Rayo Vallecano 3-0 (Copa del Rey)
2016.01.24 vs. Sevilla FC 0-0 (Primera División)
2016.01.27 vs. Celta Vigo 2-3 (Copa del Rey)
2016.02.06 vs. SD Eibar 3-1 (Primera División)
2016.02.21 vs. Villarreal 0-0 (Primera División)
Real Sociedad – mecze wyjazdowe:
2015.12.30 @ Real Madryt 1-3 (La Liga)
2016.01.03 @ Rayo 2-2 (La Liga)
2016.01.22 @ Sporting 1-5 (La Liga)
2016.02.08 @ Espanyol 5-0 (La Liga)
2016.02.21 @ Athletic Bilbao 1-0 (La Liga)
Bezpośrednie starcia obu drużyn
Drużyny Atlético i Realu Sociedad w ramach Primera División rozegrały przeciwko sobie 127 spotkań, z których 62 zakończyło się zwycięstwem Los Colchoneros. W 27 padł remis, a w 38 komplet punktów zgarniali Baskowie. Bilans spotkań w Madrycie jest naturalnie korzystniejszy dla wtorkowych gospodarzy – wygrali oni 44 z 63 spotkań rozegranych u siebie, 13-krotnie dzielili się z Txuriurdin punktami, a sześć razy pozwolili ekipie z Donostii na wywiezienie ze stolicy kompletu „oczek”.
Diego Simeone w charakterze szkoleniowca podejmował niedzielnego przeciwnika dziewięciokrotnie. Zanotował w tym czasie sześć zwycięstw, remis i dwie porażki. Poniżej wypisano wszystkie oficjalne pojedynki z baskijską drużyną rozegrane za kadencji Argentyńczyka:
2012.01.21 – Real Sociedad 0-4 Atlético (La Liga)
2012.05.02 – Atlético 1-1 Real Sociedad (La Liga)
2012.10.21 – Real Sociedad 0-1 Atlético (La Liga)
2013.03.10 – Atlético 0-1 Real Sociedad (La Liga)
2013.09.01 – Real Sociedad 1-2 Atlético (La Liga)
2014.02.02 – Atlético 4-0 Real Sociedad (La Liga)
2014.11.09 – Real Sociedad 2-1 Atlético (La Liga)
2015.04.07 – Atlético 2-0 Real Sociedad (La Liga)
2015.10.18 – Real Sociedad 0-2 Atlético (La Liga)
Kontuzje i zawieszenia
Do pełni zdrowia dochodzą Yannick Carrasco i Stefan Savić. Obydwaj nie zostali na wtorkowy mecz powołani, a sztab szkoleniowy liczy na to, że będą oni do dyspozycji na weekendowy pojedynek z Valencią w następnej kolejce. Tiago Mendes wciąż kontynuuje natomiast rekonwalescencję po listopadowej operacji.
Jeśli chodzi o gości – na niedzielny pojedynek zawieszony jest stoper Txuriurdin, Iñigo Martínez. Z powodu zerwania więzadeł krzyżowych długoterminowo poza grą znajduje się Sergio Canales, a z urazami uda borykają się Raúl Navas i Carlos Martínez.
O jedną kartkę od zawieszenia znajduje się obecnie aż siedmiu zawodników gospodarzy – Augusto Fernández, Gabi, Filipe Luís, Diego Godín, Antoine Griezmann, Yannick Carrasco i Tiago Mendes. Jeśli którykolwiek z pierwszej piątki (Belg i Portugalczyk nie zostali powołani, więc akurat ich to nie dotyczy) we wtorkowym spotkaniu obejrzy kolejny kartonik, pauzować będzie musiał w niedzielnym meczu z Valencią. Taka sama sytuacja dotyczy dwóch piłkarzy Realu Sociedad – Joseby Zaldúi i Carlosa Veli, którzy opuściliby wówczas weekendowe starcie z Levante.
Przewidywane składy
Diego Simeone może skusić się na wystawienie od pierwszej minuty identycznej jedenastki, która w sobotę w imponujący sposób pokonała w derbach Madrytu Los Blancos. Dotyczy to także linii ataku, w której Griezmannowi znów towarzyszyć będzie zapewne Fernando Torres, podczas gdy Ángel Correa będzie musiał zadowolić się miejscem na ławce. Popularny Cholo może optować jednak za daniem Augusto Fernándezowi wolnego i rozpoczęciem meczu z Óliverem Torresem w wyjściowym składzie.
Z racji obejrzenia w starciu z Málagą piątej w tym sezonie żółtej kartki, przeciwko Atlético nie zagra Iñigo Martínez, a w miejsce Hiszpana trener gości przywrócić może grywającego ostatnio w pomocy Diego Reyesa. Karę jednomeczowego zawieszenia odcierpieli w spotkaniu z Andaluzyjczykami Jonathas, Aritz Elustondo oraz Asier Illarramendi i cała trójka powinna zagrać dzisiaj od początku.
Transmisja na żywo: wtorek, 01 marca 2016, Eleven (od 21:00)
Retransmisje:
– środa, 02 marca 2016, Eleven (od 09:00)
– środa, 02 marca 2016, Eleven Sports (od 12:00)
– sobota, 05 marca 2016, Eleven Sports (od 12:00)