Wczorajsze otwarcie nowego stadionu było ogromnym świętem wszystkich kibiców Atlético. Nie obyło się jednak bez przykrych incydentów, których można było się spodziewać po ogłoszeniu kryterium wyboru piłkarzy, których pamiątkowe tabliczki zdobią Promenadę Legend.
Najbardziej ucierpiała tabliczka Sáncheza. Meksykanin grał na Calderón na początku lat 80., ale po paru sezonach przeniósł się do Realu, przez co został znienawidzony przez fanów Rojiblancos. Wczoraj na jego tabliczce najpierw pojawiły się ślady butów i naklejki Frente Atlético, a później „ozdobiły” ją różnego rodzaju śmieci, wśród których można było znaleźć m.in. ekskrementy.
Kibice nie oszczędzili także tabliczek Agüero i Ardy, które również mają na sobie wyraźne ślady butów i brudu. Fani Atlético chwalili się swoimi wyczynami na Twitterze, dla kontrastu uwydatniając z kolei jak czyste i błyszczące są tabliczki takich byłych piłkarzy jak Forlán, Aragonés, Adelardo, czy Simeone.
Słusznie.
Niszczenie cudzej własności jest niedopuszczalne, ale widocznie ludzie posłuchali prezydenta Cerezo i przyszli sobie porozmawiać z tabliczkami. Coś musiało pójść nie tak w trakcie rozmowy.
Coś myślę, że zmienią kryteria i parę tabliczek zniknie.