Sezon 2018/2019 rozpoczyna się szczególnie dla obu zespołów z Madrytu. Obie drużyny zagrają przeciwko lokalnemu rywalowi w meczu, którego stawka jest wysoka – do wygrania jest Superpuchar Europy. Puchar ten może nie należy do najbardziej prestiżowych, ale trzeba go wygrać z kilku kluczowych powodów.
Po pierwsze, najbardziej oczywiste – każda okazja do zwycięstwa z lokalnym rywalem jest powodem do dumy dla kibiców. W ostatnich latach Atlético przełamało dualizm Realu i Barcelony, regularnie dołączając do walki o najwyższe cele. Teraz starcia z Realem nie stawiają Los Blancos w pozycji faworytów, wręcz odwrotnie – mecze obfitują w wiele emocji, a o ostatecznym zwycięzcy decydują detale. Stawką nie jest tylko zdobycie pucharu, ale też udowodnienie wyższości nad rywalem, co jest bezcenne dla kibiców.
Po drugie – wreszcie możemy mieć stare dobre Derby Madrytu! W przeszłości mogliśmy czuć przesyt starciami Realu z Atlético – poza dwoma meczami ligowymi, drużyny regularnie spotykały się ze sobą w Lidze Mistrzów, a czasem dodatkowo w Copa del Rey. W zeszłym sezonie odbyły się tylko dwa mecze derbowe, których nikt zapewne nie będzie jakoś szczególnie rozpamiętywał. Listopadowe spotkanie zakończone 0:0, którego jedynym godnym uwagi momentem (poza końcowym gwizdkiem sędziego Borbalána) było kopnięcie piłki przez Ángela Correę wprost w głowę Karima Benzemy. Rewanż w kwietniu również nie należał do najciekawszych – zakończony remisem 1:1 mecz był o minimalną stawkę, gdyż Real w pełni skupiony był na Lidze Mistrzów, a Atleti nie mieli już szans na mistrzostwo. Pomimo przesytu w poprzednich latach, teraz możemy odczuwać niedosyt. Oby dzisiejszy mecz nam jako kibicom dostarczył emocji, za którymi wszyscy tęsknimy.
Po trzecie – ten mecz to idealny sprawdzian dla obu drużyn. Atlético dokonało sześciu transferów, a z klubem pożegnali się ikony takie jak Gabi czy Fernando Torres. Będzie to także pierwszy mecz, w którym stuprocentowym kapitanem będzie Diego Godín. W razie zwycięstwa on będzie tym, który jako pierwszy podniesie puchar.
Większe wyzwanie czeka Real Madryt. Odejście Cristiano Ronaldo i Zinédine Zidane’a można uznać jako zakończenie pewnej ery, w której Real trzykrotnie z rzędu sięgnął po trofeum Ligi Mistrzów. Julen Lopetegui stanął przed ciężkim wyzwaniem – uporządkowanie Realu po 9-letniej kadencji Cristiano Ronaldo to nie lada wyczyn. Ponadto klub z Santiago Bernabéu dokonał jedynie dwóch transferów – nowym bramkarzem został Thibaut Courtois, a klub dodatkowo zasilił Vinícius Júnior, dla którego jest to pierwsza przygoda w europejskim futbolu. Czy to wystarczy, by utrzymać Real na szczycie? Superpuchar stanowi pierwszą okazję dla Lopeteguiego, by udowodnić swoją jakość i upewnić się, że Los Blancos poradzą sobie bez Portugalczyka. A kto może być lepszym rywalem do takiego sprawdzianu niż Atlético?
CIEKAWOSTKI:
• Atlético dwukrotnie brało udział w meczach Superpucharu, oba razy triumfując. W 2010 pokonali 2:0 Inter Mediolan, a w 2012 okazali się lepsi niż Chelsea, pewnie zwyciężając wynikiem 4:1.
• Real swoje dwa pierwsze Superpuchary przegrał (w 1998 z Chelsea 1:0 oraz w 2000 z Galatasaray 2:1, po dogrywce), a cztery kolejne zwyciężał (w 2002 z Feyenoordem 3:1, w 2014 z Sevillą 2:0, w 2016 z Sevillą 3:2, po dogrywce oraz w 2017 z Manchesterem United 2:1).
• Od 2009 roku w Superpucharze regularnie wygrywały drużyny z Hiszpanii (trzykrotnie Real, trzykrotnie Barcelona, dwukrotnie Atlético). Wyjątkiem jest rok 2013, kiedy Bayern pokonał Chelsea.
• W ostatnim Superpucharze w 2012 roku brało udział czterech dotychczasowych piłkarzy Atlético: Diego Godín, Juanfran, Filipe Luís oraz Koke. Na ławce rezerwowych był również Diego Costa, który jednak nie pojawił się na boisku.
• Jedynym piłkarzem dotychczasowego Atlético, który zagrał w meczu Superpucharu w 2010 roku, jest Diego Godín. Dla urugwajskiego stopera był to debiut w Atlético. W tamtym meczu na ławce rezerwowych zasiadał Diego Costa, który jednak nie pojawił się na boisku.
• Bramkarzem Rojiblancos podczas Superpucharu 2012 był Thibaut Courtois, który obecnie jest piłkarzem Realu Madryt.
PRZEWIDYWANY SKŁAD – Real Madryt:
Julen Lopetegui najprawdopodobniej nie zaryzykuje i wystawi skład, który zdobywał sukcesy pod batutą Zinédine Zidane’a. Wątpliwości budzi jedynie pozycja bramkarza, na której w miejsce Keylora Navasa mógłby pojawić się Thibaut Courtois. Belg jednak nie rozegrał ani jednego meczu w zespole, więc większe szanse na grę ma Kostarykanin. Wątpliwości budzi również środek pola – zagrać tam może Isco, który cieszy się dużym zaufaniem trenera, lub Modrić. Chorwat jednak późno wrócił ze zgrupowania Mistrzostw Świata i jego występ od pierwszej minuty jest wątpliwy. Formację ataku ma tworzyć tercet Bale – Benzema – Asensio, który solidnie sobie radził podczas meczów sparingowych.
PRZEWIDYWANY SKŁAD – Atlético Madryt:
W przypadku Atlético mamy więcej niewiadomych. Diego Simeone rozważał pozycję drugiego środkowego obrońcy, lecz José Giménez najprawdopodobniej wygrał rywalizację ze swoim czarnogórskim konkurentem. Niepewna jest także lewa strona obrony, na której najprawdopodobniej wystąpi Filipe Luís ze względu na wcześniejszy powrót ze zgrupowania. Ostatnią niewiadomą stanowi pozycja środkowego pomocnika, o które rywalizują Thomas i Rodri. Decyzję w tej sprawie trener najprawdopodobniej podejmie dopiero przed samym meczem, gdyż obaj piłkarze na treningu otrzymali równą liczbę szans.
SĘDZIA: Szymon Marciniak (Polska)
TRANSMISJA: Polsat (studio od 20:30); Polsat Sport (studio od 20:00)
STADION: A. Le Coq Arena w Tallinie (Estonia); pojemność: 13000