Ostatni tydzień dla Atlético był niezwykle udany: dwa zwycięstwa na Vicente Calderón, nad Celtikiem (2:0) i Racingiem Santander (4:0) doprowadziły madrytczyków do kolejnej potyczki przed szlagierowym meczem z FC Barceloną na Nou Camp. Dzisiejszy rywal – Sporting Gijón do tej pory nie zdobył choćby punktu w ligowej rywalizacji.
Drużynie Manuela Preciado od samego początku nie jest łatwo. Porażka na inaugurację z Realem Sociedad (1:2), następnie przegrany wyjazd na Osasunę (2:1) i brak punktów po potyczce z CF Valencią (0:1) nie stawiają klubu w korzystnym świetle przed wizytą w stolicy. Z drugiej jednak strony, Sporting w każdym z trzech przegranych meczów, był niewiele gorszy od rywali – wszystkie potyczki kończyły się różnicą jednej bramki.
Atlético z kolei notuje wyraźny progres widoczny z meczu na mecz. W tym sezonie na Vicente Calderón wygraliśmy wszystkie partie z wyjątkiem pierwszego spotkania w lidze z Osasuną Pampeluna (0:0). Dzisiejszego wieczoru podopieczni Gregorio Manzano znów będą chcieli zademonstrować swoją siłę. Poza nieobecnym Diego Ribasem, czerwono-biali mają do dyspozycji całą kadrę. Do składu wracają Koke, Assunçao, Antonio López i Silvio. Wskakują oni w miejsce pominiętych przez El Goyo Pulido, Tiago, Juanfrana, Godína oraz Asenjo.
Zwycięstwa | Remisy | |
Atlético | 24 | 12 |
Sporting | 3 |
Celem Atlético jest utrzymanie zwycięskiej passy w lidze przeciwko Gijón. Sporting ostatni raz nad Manzanares zdobył punkty w 1992 roku remisując 1-1 z gospodarzami. By jednak odnaleźć w historii meczów tych dwóch zespołów zwycięstwo Sportingu, musimy odnieść się do roku 1987. Właśnie wtedy klub z El Molinon po raz ostatni zdobył Vicente Calderón.
Inną sprawą są jeszcze mecze prowadzone przez Iturralde Gonzaleza, który będzie dziś gwizdał na murawie madryckiego obiektu. Baskijski arbiter od trzech lat jest talizmanem Atlético. Colchoneros ostatni raz w meczu, którego arbitrem był 44-latek przegrało w 2008 roku, gdy dużo lepsza od stołecznego klubu okazała się FC Barcelona (6:1). Od tamtego pojedynku minęły jednak trzy lata, w trakcie których pokonaliśmy Hércules (2-1), Villarreal (3-1), Barcelonę (2-1), Valladolid (0-4) i ponownie Villarreal (3-2); oraz remisowaliśmy z Valencią (1-1) i Almeríą (2-2).
Gole | Średnia bramek | |
Atlético | 79 | 2.03 |
Sporting | 38 | 0.97 |
Można się zatem spodziewać bardzo interesującego spotkania, w którym faworytem są oczywiście piłkarze gospodarzy. Los Colchoneros są bardzo zdeterminowani do odniesienia trzeciej z rzędu wygranej. Nienasycony hat-trickiem przeciwko Racingowi Radamel Falcao chce dalej tworzyć swoją historię w Los Rojiblancos. O konieczności wygranej na swoim twitterze pisał z kolei Mario Suarez. Warta wzmianki jest również kwestia dotycząca Adriana Lópeza, który zmierzy się ze swoim dawnym „sąsiadem” z czasów gry w barwach Realu Oviedo. Dzisiejsze starcie to także okazja do powrotu na stare śmieci byłego zawodnika Los Colchoneros – Miguela de las Cuevasa, który w Gijón znalazł swoją ziemię obiecaną.