Filipe przeszedł dziś szereg badań, które dokładnie pokazały jakiego urazu nabawił się wczoraj Brazylijczyk. Przypomnijmy, że w starciu z FC Barceloną musiał on zostać zmieniony w przerwie po tym, jak przy golu strzelonym przez Sergio Busquetsa podjął się na tyle ofiarnej interwencji, że doznał uszkodzenia mięśnia czworogłowego uda. Na szczęście rezonans magnetyczny wykazał, że nie jest to nic groźnego, a uraz ma stopień I-II, czyli między łagodnym, a umiarkowanym. Nie ma on również nic wspólnego z kontuzją, jakiej były gracz Deportivo doznał tuż przed derbowym meczem z Realem. Nie wiadomo, czy obrońca Atletico Madryt zdoła się wykurować na spotkanie z Celtą, ale na 100% będzie gotowy do gry od stycznia.
Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.