Wydawało się, że zarówno Jose Jurado jak i Alberto Botia, trafią w najbliższym czasie do Atletico Madryt. Rozmowy z klubami zawodników były już bardzo zaawansowane, jednak zostały zatrzymane z kilku powodów.
Głównym problemem, który należy najpierw rozwiązać, jest zmniejszenie liczby zawodników w klubie. Jeśli Atletico planuje dokonać zakupów, w pierwszej kolejności musi znaleźć na nie pieniądze. Dodatkowo Simeone chce ograniczyć skład drużyny do maksymalnie 21 zawodników, więc w tej chwili nie ma sensu sprowadzanie nowych graczy przed pozbyciem się klubowej nadwyżki.
Jurado myśli o Atletico, a Atletico myśli o nim. Gracz był podekscytowany możliwością powrotu na Calderon, które opuścił w 2010r., przechodząc do Gelserkinchen. Po dobrym pierwszym roku w Schalke, w bardzo krótkim czasie stracił pozycję w zespole, a pod koniec poprzedniego sezonu nie miał już praktycznie żadnego znaczenia dla drużyny. Niemiecki klub chciałby teraz odzyskać choć część z zainwestowanych w zawodnika 12 mln, i oferta Atletico wynosząca 5 mln € została zaakceptowana.
Ponadto Jurado zgodził się znacznie obniżyć zarobki, aby powrócić do Madrytu. Mimo wszystko na tę chwilę nie wydaje się, by piłkarz zasilił w najbliższym czasie szeregi Rojiblancos, w przeciwieństwie do tego co mówiono w ostatnich tygodniach.
Sprawa transferu Botii jest bardziej skomplikowana. Dziś mija termin, w którym Barcelona może odkupić utalentowanego obrońcę za 2,5 mln €, od jutra ta kwota wzrośnie dwukrotnie. Dyrektor sportowy Atletico, Jose Luis Caminero, rozmawiał z zawodnikiem odnośnie jego transferu i otrzymał odpowiedź twierdzącą. Botia potwierdzał swój wybór, gdy zgłaszały się po niego kolejne kluby: Malaga, Valencia, Sevilla i AS Roma.
Jednak obecnie nie ma jakichkolwiek negocjacji z władzami Sportingu Gijon, niektóre źródła podają nawet, że Atletico zostało skreślone z listy potencjalnych kupców zawodnika, a wszystkie dotychczasowe ustalenia zostały unieważnione.