Juanfran Torres, obecnie boczny obrońca São Paulo i legenda Atlético Madryt, przyznał, że ma bardzo dobre wspomnienia z Ligi Mistrzów. Zawodnik nie kryje swojej sympatii do byłej drużyny. Finały, które rozegrał w barwach Rojiblancos, zostawiły ślad w jego pamięci.
Przeczucia odnośnie Ligi Mistrzów.
– Mam bardzo dobre przeczucia, wyeliminowaliśmy Liverpool, który jest świetnym zespołem. Atlético Madryt jest bardzo dobrze przygotowane przez Cholo, wierzę w nich, mamy bardzo dobry zespół. Wierzę, że wygramy, ale w przeszłości myślałem również, że wygramy pozostałe dwa finały, a tak się nie stało.
O aktualnej sytuacji w rozgrywkach.
Atlético już zapewniło sobie udział w następnej fazie Ligi Mistrzów. Odbędzie się ona w Portugalii w sierpniu, a finał rozegrany zostanie 23 dnia tego samego miesiąca, również w stanie Da Luz w Lizbonie.
Oprócz 2014 roku Juanfran stracił szansę na sukces w Mediolanie w 2016 roku, grając dla Atlético i przeciwko temu samemu rywalowi co dwa lata temu, Realowi Madryt.
– Mogliśmy wygrać te dwa finały, ale tak się nie stało. Potem zaliczyliśmy jednak inne wygrane trofea. To część życia. Czasami musisz stracić pracę i znaleźć inną.
Czterech członków ćwierćfinału Champions League jest nadal nieznanych. Jeśli Real Madryt chce zagrać w następnej fazie pucharu, to musi zwyciężyć na Etihad z Manchesterem City. Juanfran również zabrał głos na temat ewentualnego meczu z odwiecznymi rywalami.
– Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Real Madryt był naszym przeciwnikiem w tym meczu. Za nic nie mam chęci zemsty ani urazu. Zagraliśmy w innych finałach przeciwko Realowi i je wygraliśmy. Przegraliśmy te dwa, najważniejsze. Wygraliśmy kolejne trzy, Superpuchar Hiszpanii, Superpuchar Europy i Copa del Rey.
Juanfran nie zadaje sobie trudu, ze wspominaniem tamtych chwil.
– Nie ma znaczenia, czy mnie o to pytają, ja nie mam nic przeciwko temu, żeby o tym mówić. Inną rzeczą jest to, że każdy fan Realu Madryt to przypomina (niektórzy wyrażają się z szacunkiem), ale są też fani, którzy zawsze próbują cię zranić. Jest to rana, która jest już zagojona, jest tam, gdzie ma być i jestem dumny z tych wszystkich ran i przeżytych sytuacji. Wolę wygrywać wszystko i wygrałem w życiu wiele rzeczy, ale przegrane przeze mnie finały pomogły mi być tym, kim jestem.
Tęsknota za kolegami z Atletico
– Rozmawiam ze wszystkimi, bez względu na to, czy dalej jestem w tej drużynie. Prawda jest taka, że gdy czasami widzę ich w telewizji, to chciałbym być z nimi, walczyć u ich boku, ponieważ teraz jestem pospolitym fanem Los Colchoneros.
Hiszpański defensor przypomniał też, że nadal istnieją gracze elitarni, którzy nigdy nie wygrali Ligi Mistrzów, tacy jak włoski bramkarz Gianluigi Buffon, który przegrał wszystkie trzy finały, w których grał.
Źródło: Mundo Deportivo, foto: AS