Czas na, jak dotąd, najtrudniejszy test w tym sezonie. Co prawda Atletico Madryt pokazało już parę razy, że w obecnej chwili są w stanie pokonać naprawdę bardzo mocnych rywali (jak np. Chelsea i Malaga), to prawdziwym sprawdzianem będzie jutrzejsza wizyta na Mestalla, gdzie Rojiblancos z reguły gra się dość ciężko. Jednak to, co cechuje podopiecznych Diego Simeone, to ogromna poprawa jeśli chodzi o spotkania na wyjazdach. Los Colchoneros ostatni raz przegrali poza Madrytem blisko 7 miesięcy temu w… Valencii (0:2 z Levante). Ciekawe jest to, że wśród bukmacherów minimalnym faworytem jest Valencia, która gra na razie poniżej oczekiwań, choć akurat na własnym stadionie radzą sobie z niemal stuprocentową skutecznością. Co by nie mówić, będzie to na pewno najbardziej emocjonujące starcie 10. kolejki i z pewnością piłkarze obu drużyn zadbają o to, byśmy się nie nudzili. Początek tego meczu o 22:00.
TRZYNASTKA OKAŻE SIĘ PECHOWA DLA ROJIBLANCOS?
13 zwycięstw z rzędu – to najlepsza passa w historii Atletico. Od spotkania z Athletic Bilbao (4:0) minęły nieco ponad dwa miesiące i w tym czasie nikt nie znalazł sposobu na urwanie punktów Rojiblancos. Każda seria musi się jednak kiedyś skończyć, a jutro nadarzy się ku temu chyba najlepsza okazja. Pojedynki z Valencią zawsze elektryzują kibiców, szczególnie w ostatnim czasie, kiedy to Los Colchoneros dwukrotnie eliminowali ekipę Los Che w drodze po swoje triumfy w Lidze Europy. Nie da się ukryć, że podopieczni Mauricio Pellegrino zrobią wszystko, by sięgnąć jutro po 3 punkty. Ich sytuacja nie jest bowiem taka, na jaką liczyli kibice, więc jeśli chcą jeszcze liczyć się w walce o podium, to czas najwyższy się ogarnąć. A Atletico? Cóż, jak na razie udowadnia, że wreszcie nauczyło się wygrywać trudne mecze, które nie do końca układają się po ich myśli. Tak było w starciach z Malagą, Realem Sociedad, Espanyolem. Kolejne zwycięstwa wzmacniały pewność siebie podopiecznych Simeone, dzięki czemu ta drużyna wydaje się, że wreszcie dojrzała do osiągania dobrych wyników. Rojiblancos już raczej nie zjada presja wyniku, choć wszyscy piłkarze są tylko ludźmi i w pewnym momencie coś musi pęknąć. Miejmy nadzieję, że nie stanie się to już jutro, bo triumf nad Valencią na Mestalla byłby WSPANIAŁYM prezentem dla wszystkich kibiców. Dlatego jeśli nawet ’13’ okaże się pechowa, to z pewnością nie dlatego, że Los Colchoneros zagrają słabo, tylko dlatego, że Los Che wespną się na naprawdę wysoki poziom.
NIERÓWNA VALENCIA NIEPOKONANA U SIEBIE
Podopieczni Pellegrino są w tym sezonie zespołem o dwóch obliczach. Z jednej strony na własnym boisku są niepokonani i z pięciu meczów wygrali cztery (z pewnością powinni pięć, ale przy świetnym wyniku pozwolili Deportivo się odrodzić i zremisowali 3:3), a z drugiej na wyjazdach dość regularnie tracą punkty. Remis z Realem Madryt na Santiago Bernabeu nie był oczywiście złym rezultatem, podobnie zresztą jak porażka 0:1 z FC Barceloną na Camp Nou – takie rzeczy są wliczone w koszta. Jednak porażki z Mallorką (0:2), Levante (przegrane derby 0:1) i niedawno z Betisem (0:1) sprawiły, że po dziewięciu kolejkach Valencia zajmuje dopiero jedenaste miejsce i z jedenastoma punktami na koncie traci aż czternaście oczek do Blaugrany i Atletico. Tym samym okazuje się, że nawet Roberto Soldado nie jest w stanie wygrywać Los Che wszystkich spotkań. Jedynymi wyjazdowymi triumfami podopiecznych Pellegrino były starcia z BATE Borysów w Lidze Mistrzów (3:0) oraz z Llagosterą w ramach Copa del Rey (2:0). Czego możemy się jutro spodziewać jeśli chodzi o skład? Oficjalnych powołań jeszcze nie było, jednak poza Pablo Piattim i Sergio Canalesem raczej wszyscy zawodnicy są zdolni do gry. W kwestii obsady bramki, niemal na pewno między słupkami stanie Diego Alves, choć kilka razy w tym sezonie szansę dostawał już Vicente Guaita. Filarami defensywy są przede wszystkim Adil Rami, Joao Pereira i Victor Ruiz, do których najczęściej dołącza Aly Cissokho. Warto jednak zauważyć, że w formacji obronnej często dochodzi do zmian, dlatego też trzeba mieć na uwadze, że jutro zagrać mogą także np. Ricardo Costa lub Jeremy Mathieu. Środek pola to królestwo Tino Costy. Poza nim uważać trzeba na Fernando Gago, Sofiane’a Feghouliego czy też Andresa Guardado. Siła ofensywna to przede wszystkim Soldado, który jest najskuteczniejszym graczem Los Che. Wokół niego biegają najczęściej Jonas lub Jonathan Viera, a jego pierwszym zmiennikiem jest Nelson Valdez. Valencia ma więc kim straszyć, ale na szczęście nie wszyscy ich zawodnicy są w optymalnej formie.
TYGRYS STRZELI PRZECIWKO NIETOPERZOM SWOJEGO 50. GOLA DLA ATLETICO?
Na koniec kilka słów o potencjalnym składzie Atletico. Zanim jednak przejdę do sedna sprawy, warto na chwilę zatrzymać się przy bodaj najlepszym obecnie napastniku na świecie – Radamelu Falcao. W zeszłym sezonie El Tigre debiutował w barwach Rojiblancos właśnie na Mestalla w ligowym meczu z Los Che. Od tego momentu Kolumbijczyk rozegrał dla klubu z Vicente Calderon 59 oficjalnych spotkań, w których strzelił aż 49 goli. Tym samym jeśli tylko jutro uda mu się trafić do siatki, wówczas będzie mógł świętować swój mały jubileusz. Szanse na to są bardzo duże, zważywszy na to, że w ostatnich siedmiu występach dla Los Colchoneros zdobył on dziesięć bramek (z czego w każdym z meczów wpisywał się na listę strzelców co najmniej raz), a gdyby tylko grał w Lidze Europy i Copa del Rey, to te statystyki mogłyby być tylko lepsze. Nie da się więc ukryć, że Falcao jest w tej chwili najważniejszym piłkarzem Atletico, nie dziwne więc, że Diego Simeone chucha i dmucha na niego, starając się go oszczędzać. Zresztą tyczy się to także innych kluczowych graczy, dzięki czemu na jutrzejsze spotkanie z Valencią Cholo ma do dyspozycji praktycznie wszystkich. Z urazem zmaga się jedynie Cristian Rodriguez, ale trener Rojiblancos przyznał dziś, że Urugwajczyk raczej powinien pojechać na jutrzejszy mecz. Tym samym, choć oficjalne powołania podane zostaną najwcześniej dziś wieczorem, to w ciemno można strzelać, że wyjściowa ’11’ wyglądać będzie tak:
———————-Courtois———————–
———————————————————
Juanfran——Miranda—–Godin——Filipe
———————————————————
——————Gabi——Mario——————
———————————————————
Adrian————R. Garcia————-Turan
———————————————————
———————–Falcao————————
Jedynymi zmianami może być obecność Koke w miejsce Adriana lub Raula Garcii i pod małym znakiem zapytania stoi również występ od pierwszych minut Ardy Turana, jednak turecki zawodnik jest już w stanie grać na pełnych obrotach, wszak od momentu wyleczenia kontuzji upłynęło trochę czasu, a sam piłkarz zdążył już zaliczyć 28 minut przeciwko Osasunie. Niewykluczone, że znany z niespodzianek Simeone da szansę Emre lub Tiago, jednak jest to mało prawdopodobne, gdyż przeciwko Los Che powinna wybiec jak najsilniejsza ’11’.
NIEWYGODNE MESTALLA
W ostatnich pięciu sezonach aż ośmiokrotnie dochodziło do dwumeczu pomiędzy Valencią i Atletico Madryt. Poza rozgrywkami ligowymi drużyny te spotykały się w Lidze Europy oraz w Copa del Rey. Niestety, statystyki są wyraźnie lepsze na korzyść Los Che. Od powrotu do Primera Division Rojiblancos na Mestalla wygrali zaledwie dwa z trzynastu starć, z czego pierwszy raz miał miejsce w sezonie 2002/2003, a drugi w poprzedniej edycji Europa League (jedynego gola, zresztą wybitnej urody, strzelił wówczas Adrian Lopez, który teraz powoli dochodzi do swojej najlepszej dyspozycji). Zwłaszcza to drugie zwycięstwo smakowało kibicom, bo oznaczało awans podopiecznych Simeone do finału. Co ciekawe, aż pięciokrotnie padał remis, a tylko sześć razy triumfowali gospodarze. Jeśli jutro wszystko miałoby się potoczyć według statystyk, to zapewne oglądalibyśmy podział punktów. Wierzę jednak, że Atletico stać na wywalczenie kompletu punktów i dokonają tego, jeśli tylko uda im się wejść na maksymalne obroty.
2011/2012: Valencia – Atletico 0:1 (Liga Europy)
2011/2012: Valencia – Atletico 1:0 (La Liga)
2010/2011: Valencia – Atletico 1:1 (La Liga)
2009/2010: Valencia – Atletico 2:2 (Liga Europy)
2009/2010: Valencia – Atletico 2:2 (La Liga)
2008/2009: Valencia – Atletico 3:1 (La Liga)
2007/2008: Valencia – Atletico 3:1 (La Liga)
2007/2008: Valencia – Atletico 1:0 (Copa del Rey)
2006/2007: Valencia – Atletico 3:1 (La Liga)
2005/2006: Valencia – Atletico 1:1 (La Liga)
2004/2005: Valencia – Atletico 1:1 (La Liga)
2003/2004: Valencia – Atletico 3:0 (La Liga)
2002/2003: Valencia – Atletico 0:1 (La Liga)
Sędzia: Fernando Teixeira Vitienes (Santander)
Transmisja: Canal+ Gol HD
Typy AtleticoPoland.com:
Dylanowy – 1:2
Manian – 0:3
cor72z – 2:1
knst – 2:1
jimi121 – 0:2
Niemiec – 2:2
Matheo – 0:1/1:2
Grosiu – 1:3