Już jutro wszyscy kibice Atletico będą przeżywali niesamowite emocje. Ich ulubieńcy będą na Mestalla bronić zaliczki z meczu na Vicente Calderon (4:2), aby awansować do upragnionego finału Ligi Europy. Dodatkowo, jutro Rojiblancos będą obchodzić 109. rocznicę założenia klubu. Początek spotkania z Valencią o 21:05.
Jeżeli tylko wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Los Colchoneros zagrają w drugim finale Ligi Europy w ciągu ostatnich trzech sezonów europejskich pucharów. W maju 2010 roku Atletico triumfowało, pokonując w finałowym meczu w Hamburgu angielskie Fulham 2:1. Wszyscy fani madryckiego klubu życzą sobie, aby podopieczni Diego Simeone powtórzyli ten sukces za 2 tygodnie. W pierwszym meczu na Vicente Calderon najgroźniejszą bronią Rojiblancos był Radamel Falcao, którzy strzelił dwa gole, dzięki czemu jest na obecną chwilę liderem klasyfikacji strzelców wspólnie z Holendrem, Klaasem-Janem Huntelaarem. Po jednej bramce dołożyli jeszcze Adrian oraz Miranda. Z kolei dla Valencii trafiali Jonas oraz Ricardo Costa, którzy swoje trafienia zanotowali w doliczonym czasie każdej z połów. Oby tylko bramki stracone na Vicente Calderon nie zaważyły na losach awansu Atletico do finału.
– Czy to dzieje się naprawdę? Takie pytanie zapewne stawia sobie zdecydowana większość fanów Los Colchoneros na całym świecie. Bo jak wytłumaczyć fakt, że drużyna, która z Copa del Rey odpadła z trzecioligowym Albacete, a w lidze radzi sobie niesamowicie nierówno, wciąż walcząc o miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, potrafi w tak wspaniałym stylu (passa 10 zwycięstw z rzędu) być o krok od tego, aby wygrać Ligę Europy po raz drugi w krótkiej, trzyletniej historii tych rozgrywek? Jednak od Bukaresztu Atletico wciąż dzieli jeden krok – mecz na Mestalla, na którym spodziewanych jest aż 52000 widzów, w miażdżącej większości wspierającej Valencię.
Być może jednak wiara 2500 kibiców Rojiblancos w Valencii oraz setek tysięcy przed telewizorami sprawi, że Los Colchoneros dadzą radę uzyskać korzystny wynik. Oto co przed meczem powiedział Juanfran: – Wiemy, że jedyne, o czym myśli Valencia, to zagrać cudowny mecz, aby wysoko wygrać i awansować. Jednak to jest dokładnie to samo, o czym myślimy my. Daję słowo, że każdy z nas da z siebie wszystko na Mestalla. No i oczywiście trybuny w małej części również będą nas wspierały!
El Cholo ma do dyspozycji całą swoją fantastyczną czwórkę w osobach Falcao, Adriana, Diego i Ardy Turana. To głównie dzięki tym piłkarzom Atletico gra w ostatnim czasie zadziwiające skutecznie i dobrze i to dzięki nim Rojiblancos mogą się pochwalić serią 10 zwycięstw z rzędu w Lidze Europy, którą wciąż mogą poprawiać. Jak zatem może ułożyć się wyjściowa ’11’ na jutrzejszy mecz?
Brazylijski media punto i turecki skrzydłowy muszą uważać na żółte kartki, bowiem jakiekolwiek upomnienie może ich wyeliminować z udziału w finale. W podobnej sytuacja jest dwójka obrońców – Luis Perea i Miranda. Do kadry meczowej nie zdołali załapać się Paulo Assuncao i Pizzi, podczas gdy Fran Merida tak, jak zawsze musi usiąść przed telewizorem, bowiem w tych rozgrywkach grał już w barwach Bragi, kiedy to był tam na półrocznym wypożyczeniu. Antonio Lopez i Silvio są wciąż na liście kontuzjowanych i niezbyt prędko z niej wrócą do normalnych treningów.
Trener Valencii, Unai Emery, który zapowiedział, że po sezonie raczej odejdzie z klubu, powiedział na konferencji przedmeczowej: – To bardzo ważny mecz, prawdopodobnie najważniejszy meczu sezonu i tak to właśnie widzimy. To spotkanie pomiędzy dwoma podobnie grającymi zespołami, ale z uwagi na wynik pierwszego meczu to Atletico jest faworytem.
A Wy, jesteście zdenerwowani przed meczem, czy raczej podchodzicie do tego spotkania na luzie, wiedząc, że Rojiblancos bez problemu awansują? Zanim odpowiecie na pytanie przypomnijcie sobie jak wyglądał mecz na Vicente Calderon – KLIK!
Sędzia: Damir Skomina (Słowenia)
Typy AtleticoPoland.com:
Dylanowy 1:3 (awans Atletico)
Marcio 1:2 (awans Atletico)
shy 1:2 (awans Atletico)
Niemiec 2:1 (awans Atletico)
Korona 2:0 (awans Valencii)