Diego Simeone poprowadził pierwszy trening Atlético po przerwie reprezentacyjnej, na który ze zgrupowań wrócili już wszyscy piłkarze. Z grupą normalnie trenują już Godín i Fernando Torres. Urugwajczyk pauzował tylko 16 dni, choć na początku mówiono o 3-4 tygodniach. Filar bloku defensywnego będzie na pewno dostępny na mecz z Barceloną i teoretycznie mógłby wystąpić już jutro z Betisem. Jednak taki manewr jest prawie na pewno wykluczony.
Nieobecni byli z kolei Tiago, Giménez, Carrasco, którzy pracują indywidualnie na siłowni oraz Óliver i Savić. Hiszpan nabawił się urazu mięśnia przywodziciela w lewym udzie i jego występ w jutrzejszym spotkaniu jest wykluczony, a także wątpliwym jest udział w kolejnym meczu.
Stefan Savić po wyleczeniu kontuzji znów ma pecha. Okazało się, że Czarnogórzec cierpi z powodu zakażenia paznokcia i ze względu na dyskomfort odczuwany w stopie trenował tylko 40 minut, po czym opuścił murawę. Prawdopodobnie przyczyną było nadepnięcie na gwóźdź.
Cholo trenował dziś następujące ustawienie: Oblak – Juanfran, Savić, Lucas, Filipe, Saúl, Gabi, Koke, Griezmann, Torres, Vietto. Po wycofaniu się z treningu Czarnogórca, do tyłu został przesunięty Saúl, a jego miejsce w środku pola zajął Augusto.
Kolejne prima aprilis?
Pojawiły się powołania i nie ma Godina, Gimeneza i Savica jeśli chodzi o obronę. Czyli pewnie wyjdziemy tak: Oblak; Juanfran, Saúl, Lucas, Filipe; Koke, Gabi, Augusto, Griezmann; Torres, Vietto.
Ten sezon to koszmar jeśli chodzi o kontuzje.