Atlético Madryt pod wodzą Diego Simeone dało się poznać jako drużyna znakomicie broniąca, czego dowodem są cztery nagrody Trofeo Zamora w ostatnich pięciu sezonach. Teraz dyspozycję najlepszego boku defensywnego w Hiszpanii sprawdzi beniaminek z Girony. W ubiegłej kampanii drużyny awansujące z Segunda tylko raz potrafiły znaleźć drogę do bramki Rojiblancos.
Podobnie jak przed rokiem podopieczni Cholo rozpoczynają ligowe zmagania od starcia z ekipą, która uzyskała promocję. Na początku sezonu 2016/17 było to Alavés, które zdołało wywieźć z Vicente Calderón remis 1-1. Wówczas strzał rozpaczy Manu Garcíi w samej końcówce dał cenny punkt i był to jedyny gol, na który pozwolili sobie beniaminkowie w potyczkach z Colchoneros.
W drugiej serii gier Atleti zmierzyło się z debiutującym na poziomie LaLiga Leganés i ponownie padł remis, lecz w obliczu wyniku 0-0 nie można mieć zastrzeżeń do defensorów. Następnie udało się w końcu pokonać Osasunę 3-0, a w rundzie rewanżowej po bezbramkowym remisie z Alavés, przyszły zwycięstwa z Leganés 2-0 oraz kolejne 3-0 z ekipą z Nawarry.
Tylko jedna stracona bramka w sześciu meczach jest na pewno świetnym wynikiem, lecz gracze ofensywni nie zawsze dostosowali się do poziomu obrońców. Zaledwie trzy zwycięstwa i dziewięć trafień było dorobkiem drużyny.
Dla Diego Simeone wzorem powinna być kampania 2014/15, kiedy jego piłkarze zdobyli komplet punktów w starciach przeciwko Eibarowi, Córdobie i Deportivo. Atlético w meczach z beniaminkami znacznie lepiej radzi sobie na własnym terenie, gdzie pod wodzą obecnego szkoleniowca wygrali piętnaście z szesnastu meczów i jeden zremisowali, notując bilans bramkowy 39-8. W delegacjach bywało gorzej i siedemnaście spotkań przyniosło dziesięć zwycięstw, pięć remisów i dwie porażki. W bramkach jest 27-10.