Jeden z nowych nabytków Rojiblancos, Arda Turan, udzielił wywiadu internetowemu serwisowi as.com. Poniżej prezentujemy Wam jego fragment:
As: Jak wygląda Twoja aklimatyzacja w Atletico?
-Piłka nożna jest językiem uniwersalnym, niezależnie gdzie jesteś. W Hiszpanii czuję się teraz jak w domu. Hiszpanie to dobrzy ludzie i wspaniale mnie tu traktują. Madryt jest teraz moim domem. Wbrew pozorom Turcja i Hiszpania wydają mi się podobne. Do każdego posiłku je się dużo pieczywa i choć bardzo późno jada się tu kolację, to powoli zaczynam się przyzwyczajać.
As: Udało Ci się już z kimś zaprzyjaźnić?
-To świetny zespół, złożony z bardzo miłych osób. Najwięcej rozmawiałem z Mario Suarezem. On mówi dobrze po angielsku i tłumaczy mi wszystko, co muszę zrozumieć, aby mi pomóc. Jesteśmy dość blisko.
As: A jak układa Ci się współpraca z trenerem?
– Ten człowiek wie bardzo dużo o piłce nożnej i otacza swoich zawodników takim podejściem, jakiego jeszcze w życiu nie dane mi było zobaczyć.
As: A jak czujesz się w roli ulubieńca kibiców?
-To dla mnie zaszczyt. Chcę bardzo podziękować wszystkim fanom. Sprawili, że na Calderon mogę czuć się jak w domu, i za każdym razem, kiedy wybiegam na murawę ich doping sprawia, jakbym się unosił. Mam tutaj specjalne zadanie, noszę odpowiedzialność reprezentowania tu Turcji. Tym bardziej czuje się dumny, kiedy kibice skandują moje nazwisko. To czyni mnie szczęśliwym i spełnionym. Chciałbym jednak podkreślić, że nadal czuję bardzo mocną więź z moim poprzednim klubem. Dla mnie Galatasaray jest tym, czym Atletico Madryt dla Fernando Torresa.
As: W Galatasaray byłeś liderem, nie czujesz tej presji w Madrycie?
-Najważniejszy jest zespół, choć wiem, że nasza indywidualna gra wpływa na cały zespół. W Galatasaray miałem faktycznie rolę lidera, jeżeli za jakiś czas przyjdzie mi przejąć taką rolę tutaj-nie boje się tego.
As: Ostatnio wszyscy w Hispzanii zwrócili oczy na Falcao, komentarz?
-To fantastyczny piłkarz i osoba. Jako napastnik jest jedyny w swoim rodzaju. Z nim na czele będziemy odnosić wiele sukcesów.
As: A kiedy możemy się spodziewać pierwszego trafienia z Twojej strony?
-Mam nadzieje, że wkrótce. Najważniejsze, że odnosimy zwycięstwa, reszta jest na drugim planie.
As: Macie receptę na Barcelonę?
-Barcelona to obecnie najlepsza drużyna na świecie. Technicznie, fizycznie i psychicznie. Ale pamiętajmy, że to tylko ludzie i będziemy walczyć o trzy punkty.
As: Pierwszy raz odwiedzisz Camp Nou. Nie obawiasz się?
-Nie zamierzam się nikogo bać. To mecz jak każdy, do zdobycia są trzy punkty i zagram tak, by pomóc drużynie je zdobyć, niezależnie od tego, gdzie mecz się odbywa. Wiem, że to trudny teren, ale trzeba dać z siebie wszystko.