Z pewnością nie takiego początku pretemporady spodziewał się Bernard Mensah. Ghańczyk już od pierwszych zajęć nie jest w stanie wytrzymać tempa narzucanego przez Diego Simeone i Profe Ortegę, przez co z dotychczasowych pięciu treningów ukończył jedynie dwa.
Pod koniec czwartkowej inauguracyjnej sesji środkowy pomocnik był na tyle wyczerpany, że zwymiotował na boisku i udał się do szatni. Dzień później skończył zajęcia wcześniej z uwagi na problemy mięśniowe. Dziś natomiast również nie dotrwał do końca treningu, wysiadając na parę okrążeń przed końcem. Może być to dla niego tym bardziej bolesne, że bez problemu wszystkie ćwiczenia razem z zawodnikami wykonuje Cholo, który wrócił z wakacji w perfekcyjnej formie.
Być może powodem takiej sytuacji jest fakt, iż po ściągnięciu go przed rokiem Atlético od razu wypożyczyło go do Getafe. W barwach Azulones Bernard Mensah rozegrał zaledwie 57 minut w lidze (nieco ponad 200 minut wliczając Copa del Rey), a biorąc pod uwagę, że ich standardy treningowe mocno odbiegają od tych nad Manzanares, 21-latek może być po prostu bardzo „zapuszczony”.
Niemniej Ghańczyk będzie kontynuował swój udział na zgrupowaniu w Los Ángeles de San Rafael przynajmniej do momentu, w którym nie uda się sfinalizować jego wypożyczenia, bowiem na miejsce w pierwszym zespole Rojiblancos nie ma co liczyć.