Fernando Torres pojawił się dziś wraz z Roberto Di Matteo i Juanem Matą na konferencji przed jutrzejszym meczem o Superpuchar Europy. Wychowanek Atletico Madryt będzie zmuszony zagrać przeciwko klubowi, w którym się wychował: – To będzie dla mnie wyjątkowe spotkanie. To drużyna z Madrytu ukształtowała mnie jako piłkarza i to właśnie na Vicente Calderon spędziłem 12 lat. Teraz jednak muszę to odłożyć na bok, ponieważ moim celem jest wygranie kolejnego trofeum z Chelsea.
Hiszpański snajper ma świadomość, że w futbolu nie ma miejsca na żadne sentymenty, jednak jak sam przyznaje ciężko będzie w 100% nie myśleć o pewnych sprawach w czasie meczu: – Zawsze powtarzałem i będę powtarzał, że w duszy jestem jednym z Rojiblancos. Jutrzejszy mecz będzie dla mnie trudny, ale na szczęście to tylko 90 minut. Szanuję wszystkich kibiców Los Colchoneros, którzy do tej pory okazują mi wiele wsparcia. Nigdy nie będę świętował gola strzelonego Atletico.
El Nino pochwalił także Diego Simeone: – To, co on zrobił dla tego klubu mówi samo za siebie. Przyszedł do Madrytu w bardzo trudnym okresie i zdołał wyciągnąć z drużyny wszystko, co najlepsze i wygrał Ligę Europy. Wiemy, że pod jego wodzą Rojiblancos grają bardzo zespołowo, agresywnie i zawsze chcą wygrać. To wszystko odzwierciedla charakter Cholo. Mam z nim zresztą bardzo dobre relacje i wiem ile znaczy dla niego Atletico. Doskonale pamiętam okres, w którym byłem kapitanem, a on był wówczas w trakcie swojej drugiej przygody z madryckim klubem.
Na koniec Torres wspomniał też o Radamelu Falcao: – Piłkarze tacy jak on pozwalają budować wizerunek drużyny. To wspaniała sprawa, że El Tigre gra dla Rojiblancos, bo dzięki temu ten zespół jest jednym z najlepszych nie tylko w La Liga, ale także w Europie.