To, co stało się w niedzielę o godzinie 12:00 zostanie w pamięci wszystkich kibiców Atletico Madryt, którzy wspierają nie tylko sekcję piłkarską. Po 19-tu latach do życia powróciła sekcja piłkarzy ręcznych Rojiblancos, która utworzona została w miejsce Ciudad Real. We wczorajszym dniu zmierzyła się ona w meczu o superpuchar Hiszpanii z zespołem FC Barcelony. Warto wspomnieć, że mecz oglądało 12.000 kibiców, co jest absolutnym rekordem oglądalności tej dyscypliny w Hiszpanii.
Właśnie z powodu reaktywacji popularnego 'szczypiorniaka’ w barwach Atletico, na meczu pojawili się wszyscy najważniejsi ludzie związani z klubem. Byli to m.in.: prezydent klubu Enrique Cerezo, dyrektor generalny Miguel Angel Gil, a także trenerzy: szkoleniowiec pierwszego zespołu Gregorio Manzano i opiekun drużyny rezerw Milinko Pantić. Prezydent sekcji piłki ręcznej, Domingo Diaz de Mera, był dumny ze swoich podopiecznych oraz z faktu, że po tylu latach znów będzie można walczyć o sukcesy.
W trakcie spotkania odbyła się również ceremonia zastrzeżenia numeru 3, który należał do jednego z najwybitniejszych piłkarzy ręcznych w historii Rojiblancos – Cecilio Alonso. Właśnie w uznaniu zasług tego zawodnika dla klubu, postanowiono go w ten sposób uhonorować. Koszulka z numerem 3 i jego nazwiskiem zawisła obok innych koszulek z zastrzeżonymi numerami: 10 (należący do Talanta Dujshebaeva) oraz 17 (należący do Rolando Uriosa). Ponieważ ci dwaj ostatni byli graczami Ciudad Real, to od teraz te trzy wiszące koszulki mogą służyć jako symbol połączenia tych klubów, które nastąpiło przed tym sezonem.
Zwycięstwo zespołu z Madrytu 33:26 wprawiło wszystkich w wielki zachwyt i zwiększyło apetyt na odniesienie wielkiego sukcesu w nadchodzącym sezonie piłki ręcznej. Tym bardziej, że poza rozgrywkami ligowymi, drużyna Atletico Madryt wystąpi także w rozgrywkach Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych.