Jak już było wiadomo od dawna, Sergio Aguero przedłużył swój obecny kontrakt z Atletico. Jednak mimo to w ostatnim tygodniu zaroiło się od spekulacji dotyczšcych jego transferu do Realu Madryt, Chelsea Londyn a wczoraj do Tottenhamu Hotspur.
W mediach podawano, że kwoty oferowane za „Kuna” oscylowały w klauzuli odstępu zapisanej w nowej umowie. Więc w jaki sposób Gil Martin mógł pozwolić sobie na odrzucenie tych transakcji?
Po pierwsze, klauzula odstępnego dotyczy tylko hiszpańskich klubów.
Po drugie ta klauzula jest tylko symboliczna, po prostu umowa dżentelmeńska. W przypadku odmowy transferu, klub może praktycznie podwoić tš klauzulę do prawie 80 mln euro. Sš na to dwa sposoby:
1 – Atletico może przetrzymać tš ofertę (45 mln euro) po opodatkowaniu, co oznacza, że 18% VAT zostanie włšczone do podstawowej kwoty (łšcznie 53 mln euro)
2 – Techniczne gracz może sam wykupić swój kontrakt. W tym wypadku klub przeleje pienišdze na konto bankowe Aguero, po czym będzie musiał zapłacić Atletico. Jednakże, jak tylko Sergio dostanie pienišdze na konto będzie musiał zapłacić 44% podatku dochodowego. Tak więc zanim jakikolwiek klub zdecydował by się na ten krok musiałby zapłacić około 75 mln euro.
Jak widać Atletico ma bardzo silnš pozycję w negocjacjach, niż większoć z nas poczštkowo mylała. Jeli chcemy, możemy grać nieugiętych. Jeli klub spoza Hiszpanii zgłosi się po „Kuna”, możemy zażšdać jakiejkolwiek zapłaty, a Real Madryt może być zmuszony zapłacić około 80 mln euro.